Eksperci: "Należy na 5 lat zamrozić ceny nieruchomości"
Rekomendacje Institute for Public Policy Research są częścią szerszego planu przywrócenia równowagi na rynku nieruchomości i uniezależnienia go od sektora finansów. Według specjalistów, jego dominacja od lat 80. XX wieku "spowodowała umocnienie funta, co wpłynęło negatywnie na eksport, a jednocześnie przyciągnęło nadwyżki pieniędzy z zagranicy".
"Dzięki temu zaczęto udzielać pożyczek, także hipotecznych, spekulującym inwestorom. Spekulacje na cenach domów doprowadziły do podwyżek, a jednocześnie naraziły gospodarkę na kryzys, ponieważ ograniczyły fundusze dla bardziej produktywnych inwestycji. Doprowadziły również do nieproporcjonalnego rozwoju Londynu i południowego wschodu Anglii" – wyjaśnia "The Independent".
Wśród innych rekomendacji instytutu jest między innymi wprowadzenie nowego podatku na handel walutami, zwiększenie przejrzystości i ograniczenie wpływu nielegalnego kapitału do brytyjskiego systemu finansowego.
"Od lat 80. ubiegłego wieku brytyjski model biznesowy utknął na przyciąganiu kapitału z zagranicy, który wykorzystywano do udzielania pożyczek konsumentom. Kryzys z 2008 roku pokazał, że system ten się nie sprawdza. Musimy zmienić to podejście; zacząć budować gospodarkę w oparciu o produkcję i inwestycje, zamiast na pożyczkach i spekulacjach. Aby tego dokonać, musimy jednak przerwać krąg stale rosnących cen nieruchomości" – wskazała Grace Blakeley z IPPR.
Zagraniczni inwestorzy masowo wykupują nieruchomości w Wielkiej Brytanii, zachęceni słabnącym funtem. Interesują ich głównie mieszkania w centralnej i północnej Anglii oraz "sypialniach" stolicy.
“The Times” ustalił, że w jednym z największych osiedli wybudowanych w ubiegłym roku w Manchesterze 93% lokali wykupiły osoby lub firmy zza oceanu. Z 282 mieszkań tylko 17 nabyli Brytyjczycy, z czego tylko dwóch w nich zamieszkało. Reszta stoi pusta lub została wynajęta.