Tzw. Państwo Islamskie przyznało się do zamachu w Paryżu
Nożownik, który wieczorem zaatakował pięć osób w Paryżu był "żołnierzem Państwa Islamskiego" - poinformowała w nocy agencja prasowa IS Amaq.
Według agencji, ataku dokonano w odpowiedzi na apel IS do swoich zwolenników o atakowanie celów należących do państw koalicji walczącej z dżihadystami w Iraku i Syrii.
Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał wieczorem na Twitterze, że Francja "ponownie zapłaciła krwawą cenę", ale "nigdy nie podda się wrogom wolności". Macron pochwalił akcję policji, która "zneutralizowała terrorystę" i oświadczył, że "wszystkie jego myśli są z ofiarami i rannymi w ataku oraz z ich bliskimi".
Prokurator Paryża Francois Molins poinformował, że władze prowadzą śledztwo mające wyjaśnić wszystkie okoliczności ataku przyjmując, że atak miał charakter terrorystyczny.
Ataku dokonał samotny zamachowiec krótko przed godziną 21:00 w Drugiej Dzielnicy Paryża, na ulicy Monsigny, niedaleko gmachu Opery. Nożownik krzycząc "Allah Akbar!" ranił cztery osoby, w tym jedną śmiertelnie, zanim został zastrzelony przez policję.
Druga Dzielnica jest pełna barów restauracji i teatrów; jest tłumnie odwiedzana przez paryżan i turystów, zwłaszcza w sobotnie wieczory.
Jak ocenił portal BBC, pierwsze informacje o napastniku wskazują, że był obywatelem Francji i pochodził z Czeczenii.
Cała Francja żyje pod ciągłym zagrożeniem ataków terrorystycznych. Ostatnich tego rodzaju ataków dokonano 23 marca w Carcasonne i Trebes (południe Francji).Od 2015 r. zginęło we Francji 245 osób zabitych przez terrorystów.