Jak wygląda barka Bibby Stockholm w środku? Są pierwsze relacje brytyjskich mediów
Szefowa Home Office Suella Braverman wyraziła dziś nadzieję, że barka wkrótce przyjmie pierwszych azylantów, a do końca tygodnia osiągnie pełną przepustowość. Maksymalna liczba osób ubiegających się o azyl, które mogą przebywać na Bibby Stockholm, to 500.
Większość pokoi - połączonych ze sobą dziesiątkami wyłożonych linoleum korytarzami - może pomieścić dwie osoby. W środku znajdują się jedynie piętrowe łóżko, metalowa szafa i niewielka łazienka. Niektóre pokoje mają jednak trzy zestawy piętrowych łóżek, więc mogą pomieścić sześć osób.
This is the floor plan of the Bibby Stockholm.
— Edwin Hayward (@edwinhayward) August 4, 2023
Now imagine trying to evacuate it during a fire, when there's two people in each room meant for one, and most communal spaces have been commandeered and turned into dormitories.
It may have been safe with 222 on board. But 500+? pic.twitter.com/9SrE3hLPXj
Na ścianach w pomieszczeniach do spotkań wiszą telewizory. Nie ma jednak możliwości obejrzenia na nich czegokolwiek, ponieważ są odłączone od sieci. W ten sposób zarządcy barki chcą dać azylantom do zrozumienia, iż preferowaną formą rozrywki jest "nawiązywanie kontaktów towarzyskich i branie udziału w zajęciach społecznych".
Dziennik "Independent" przeprowadził wyliczenia, z których wynika, iż przeciętny azylant będzie miał do dyspozycji przestrzeń życiową mniejszą niż miejsce parkingowe pod supermarketem. W wyliczeniach tych brano jednak pod uwagę także wspólne przestrzenie i tarasy.
Jak informowały media już wcześniej, każde wyjście z barki jest kontrolowane i wymaga powrotu w określonym czasie. Dodatkowo, wszystkie osoby decydujące się na wyjście będą przechodzić pełną kontrolę bezpieczeństwa - podobną do tej znanej z lotnisk.
Na pokładzie przez całą dobę będą obecni ochroniarze, w tym niektórzy z doświadczeniem wojskowym, którzy zostali przeszkoleni w zakresie różnych scenariuszy. Władze zapewniają, że są przygotowane "na każdą ewentualność", w tym wybuch przemocy.
Jedyną możliwością udania się do najbliższego miasta Weymouth - i powrotu z niego - jest skorzystanie ze specjalnego autobusu, który odjeżdża niemal spod samej barki. Powrotu należy dokonać do 23:00. Jeśli komuś się to nie uda, Home Office wyśle po niego taksówkę.
Na pokładzie azylanci mają być uczeni m.in. zachodnich norm społecznych oraz języka angielskiego. Przewidziano dla nich wiele atrakcji, w tym wycieczki rowerowe, imprezy sportowe czy możliwość pracy na ogródkach działkowych. Azylanci mają mieć także możliwość korzystania z sali komputerowej oraz niewielkiego pomieszczenia do modlitw.
Usługi gastronomiczne zapewnia rząd. Mediom udało się dostrzec menu naklejone na ścianie wspólnej stołówki. Do wyboru jest m.in. kilka zup, gulasz, pieczony indyk, pałki z kurczaka oraz danie z wołowiny.
Na terenie barki przez pięć dni w tygodniu znajdować się będzie także pielęgniarka. Dysponować będzie ona uprawnieniami, aby w razie potrzeby przekierować azylanta do lekarza GP.
To nie pierwszy raz, gdy barka Bibby Stockholm przyjmie azylantów - w przeszłości była wykorzystywana także przez rząd Holandii. Raport Amnesty International z 2008 r., który opisywał warunki na barce, informował o licznych doniesieniach o gwałtach, przemocy i nadużyciach, do których tam dochodziło.
32-letni Ben, który przed uzyskaniem azylu sam był w niej przetrzymywany, przekazał w raporcie, iż "dochodziło do regularnej walki o telewizor, było brudno i głośno".
"W celach nie ma wiele światła dziennego. Strażnicy otwierali nasze cele z zakrytym nosem, ponieważ smród był dla nich nie do zniesienia. Warunki tam panujące czynią cię uległym. Zabijają cię psychicznie" - wspomina mężczyzna.
Czytaj więcej:
Nielegalni migranci trafią dziś na stumetrową barkę. Mieszkańcy okolicy pełni obaw