Menu

Nielegalni migranci trafią dziś na stumetrową barkę.  Mieszkańcy okolicy pełni obaw

Nielegalni migranci trafią dziś na stumetrową barkę.  Mieszkańcy okolicy pełni obaw
Barka jest gotowa do przyjęcia pierwszych uchodźców. (Fot. Getty Images)
Portland ma swoje powody do sławy, lecz wszystkie je teraz przyćmiewa 'Bibby Stockholm', niemal stumetrowa barka zacumowana w tamtejszym porcie, na którą brytyjski rząd będzie wysyłał nielegalnych imigrantów. Pierwsza grupa 50 osób ma zostać na niej zakwaterowana już dziś.

Umieszczanie nielegalnych imigrantów na barkach – w liczbie mnogiej, bo po wynajmowanej przez brytyjski rząd "Bibby Stockholm" planowane są następne – oraz w dawnych bazach wojskowych ma być sposobem na częściowe przynajmniej rozwiązanie niedającej się utrzymać na dłuższą metę sytuacji, w której kwaterowani są oni w wynajmowanych przez rząd hotelach.

Obecnie mieszka w nich ponad 51 tys. osób, co - według mediów kosztuje budżet państwa ok. 5,6-6 milionów funtów dziennie - a do tego dochodzą straty pośrednie dla lokalnych gospodarek wynikające np. z faktu, że do hoteli nie przyjeżdżają turyści.

Mieszkańcy Portland – liczącego 13,5 tys. mieszkańców cypla w hrabstwie Dorset na południu Anglii, znanego m.in. z kamieniołomów, w których wydobywa się wapień portlandzki oraz jako jedno z miejsc, skąd rozpoczynało się lądowanie aliantów w Normandii w 1944 r. – z takiego rozwiązania bynajmniej nie są zadowoleni.

Rada hrabstwa Dorset została w procesie decyzyjnym pominięta – rząd Partii Konserwatywnej zawarł umowę w sprawie cumowania "Bibby Stockholm" bezpośrednio z władzami portu. Lokalni politycy w pewnym momencie rozważała nawet pozwanie rządu do sądu – ostatecznie do tego nie doszło, ale protesty mieszkańców przed bramą wjazdową do portu odbywają się nadal.

Wstęp do portu jest ograniczony dla osób postronnych. Bez występowania o zgodę mogą tam wejść tylko pasażerowie promów, które stamtąd odpływają, bądź ci, którzy mają tam zacumowane swoje łodzie.

Zamknięta brama do portu powoduje, że niewiele jest miejsc, skąd widać "Bibby Stockholm", mimo jej pokaźnych rozmiarów. Barki nie widać ani jadąc wąskim przesmykiem łączącym Portland ze stałym lądem, ani z brzegu w okolicy portu. Jedynymi miejscami, skąd ją można dostrzec, jest Verne Common Road, kręta droga prowadząca do HMP The Verne, znajdującego się na wzgórzu Grove więzienia, które w przeszłości było twierdzą wojskową, oraz tereny przy samym więzieniu od jego północnej strony.

Zupełnie innego rodzaju obiekcje w związku z "Bibby Stockholm" wyrażają organizacje zajmujące się pomaganiem imigrantom i azylantom, które twierdza, że barka przypomina obóz internowania, warunki zakwaterowania są nieakceptowane, a trzymanie ludzi na wodzie mających za sobą traumatyczne doświadczenia związane m.in. z przedostaniem się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche jest "okrutne i niehumanitarne".

Ministerstwo spraw wewnętrznych odrzuca argumenty, że barka jest "pływającym więzieniem".

"Jest otwarta, jasna i przestronna, oni nie są ograniczeni do przebywania na barce. Mogą iść gdziekolwiek chcą. Mają wiele zajęć organizowanych przez radę i lokalnych mieszkańców. Nie powiedziałabym, że to luksusowy obiekt jak na początek, ale spełnia nasze wymagania pod względem adekwatności" – oświadczyła Leanne Palk, urzędniczka zajmująca się kwestią zakwaterowania azylantów.

Także Bibby Marine, firma z Liverpoolu będąca właścicielem barki, podkreśla, że warunki są takie same jak na podobnych barkach używanych przez wojsko czy pracowników wykonujących zadania na morzu.

Na "Bibby Stockholm" imigranci zakwaterowani zostaną przeważnie w znajdujących się na trzech piętrach dwuosobowych pokojach o wymiarach 4 na 4 metry z piętrowymi łóżkami, łazienką i telewizorem, choć będzie też kilka pokojów czteroosobowych i dwa sześcioosobowe.

Będą mogli korzystać z siłowni, placu do gry w koszykówkę, sali komputerowej z 25 komputerami, dwóch sal telewizyjnych, pięciu świetlic z grami i sali konferencyjną. Będą dostawać trzy posiłki dziennie, ale pomiędzy nimi również będą mieli jedzenie i napoje do dyspozycji. Mają zapewnioną opiekę medyczną ze strony publicznej służby zdrowia.

Z barki mogą dowolnie wychodzić, choć muszą ten fakt, podobniej jak i powrót, zgłaszać. Pomiędzy godz. 7:00 a 23:00, czyli zalecaną godziną powrotu, będą mogli za darmo jeździć autobusem do Weymouth, 53-tysięcznego miasta, które znajdujące się po drugiej strony przesmyku. Ale nawet jeśli spóźnią się na ostatni autobus, mogą wrócić za darmo taksówką, bo ministerstwo spraw wewnętrznych pokryje te koszty. Podobnie zresztą, jak przejazdów autobusowych i drobnego kieszonkowego, które co tydzień będą dostawać.

Czytaj więcej:

Suella Braverman: Ludzie przypływający do UK w małych łodziach mają wartości sprzeczne z naszymi

UK: Pierwsi nielegalni imigranci zostaną przetransferowani w lipcu na specjalną wielką barkę

    Kurs NBP z dnia 16.07.2025
    GBP 4.9055 złEUR 4.2585 złUSD 3.6631 złCHF 4.5719 zł

    Sport