Liz Truss: Ulice Londynu nie są bezpieczne
Metropolitan Police jest w ostatnich miesiącach pogrążona w chaosie i objęta nadzwyczajnymi działaniami po kilku głośnych skandalach, między innymi po zabójstwie Sary Everard przez Wayne'a Couzensa, funkcjonariusza na służbie.
Dane wykazują, że od 2016 roku do końca ubiegłego roku 141 kobiet i dziewcząt w Londynie straciło życie zarówno jako ofiary zabójstw, jak i z powodu nieumyślnego spowodowania śmierci. Podczas tegorocznego lata w stolicy odnotowano szereg przypadków napadów z użyciem noży i strzelanin.
Premier Truss winą za ten stan rzeczy częściowo obarczyła burmistrza Londynu Sadiqa Khana i zaznaczyła, że minister spraw wewnętrznych Suella Braverman przedstawi plany walki ze sprawcami brutalnych przestępstw.
"Chcę zobaczyć, że burmistrz Londynu robi więcej, aby rozwiązać problem przestępczości w stolicy. W tej chwili ta kwestia nie jest wystarczająco dobrze opracowywana" – oceniła premier.
Z kolei burmistrz Khan zaapelował o zwiększenie liczby policjantów o dodatkowe 1 700 osób, aby wspomóc walkę z brutalną przestępczością w Londynie i zobowiązał się do przeznaczenia 17,7 mln funtów na realizację działań, mających zapewnić wszystkim ofiarom przemocy zarówno w domach, jak i w innych miejscach "równy dostęp do wymiaru sprawiedliwości i odpowiednich służb".
Czytaj więcej:
Dwóch policjantów zaatakowanych nożem w centrum Londynu
Nowy szef Met Police obiecuje: Wykorzenię rasizm i mizogonię z naszych szeregów