Holandia: Wybuchy w polskich sklepach. Służby wszczynają śledztwo

Obecnie nie jest jasne, czy wybuchy są ze sobą powiązane. Oba sklepy nosiły nazwę Biedronka, ale nie należą do dużej sieci sklepów budżetowych o tej samej nazwie w Polsce.
Właściciel jednej z Biedronek, Mohamad Mahmoed, przekazał mediom, że nie ma żadnych wrogów i nie ma pojęcia, kto mógłby chcieć zniszczyć sklep.
Wybuch w Aalsmeer miał miejsce ok. godz. 3:00 nad ranem i spowodował poważne uszkodzenia sklepu i pobliskich budynków, a także spowodował zapalenie się zaparkowanego w pobliżu samochodu.
W miasteczku Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej policja ewakuowała prewencyjnie 20 osób, ponieważ wybuch zniszczył nie tylko znaczną część sklepu, ale naruszył też konstrukcje sąsiednich budynków.
Policja zaapelowała do osób, które były świadkami eksplozji, by udzieliły wszelkich możliwych informacji. Na miejscu wybuchu pracuje także ekipa śledcza.
"To cud, że nikt nie został ranny" - przekazał burmistrz miasta Gido Oude Kotte.
Portal Het Parool podał, że w wyniku jednej z eksplozji zginął kot.
Czytaj więcej:
Holandia chce postawienia Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości UE
"Wielu rannych" w wybuchu w zakładzie recyklingu koło Britstolu