Polskie MSZ wyraziło solidarność z Wielką Brytanią po wydaleniu brytyjskich dyplomatów
Wielka Brytania wydaliła wczoraj dwóch białoruskich dyplomatów, co jest odpowiedzią na wydalenie dzień wcześniej przez władze w Mińsku dwojga dyplomatów brytyjskich.
"Wyrażam solidarność z Biurem Spraw Zagranicznych oraz Wspólnoty Wielkiej Brytanii. Źródłem kryzysu w Białorusi nie jest społeczność międzynarodowa. Wyrzucanie dyplomatów go nie zakończy. Jedyne wyjście wiedzie przez zwolnienie więźniów politycznych, zatrzymanie przemocy, poszanowanie praw człowieka, dialog i demokratyczną transformację" - napisał wczoraj na Twitterze szef polskiej dyplomacji.
Wydaleni z Białorusi brytyjscy dyplomaci to attache wojskowy Timothy Wight-Boycott oraz zastępczyni ambasadora Lisa Thumwood. Jak podawała w poniedziałek białoruska telewizja ONT, według białoruskich organów ochrony prawa dyplomaci zbierali informacje o sytuacji politycznej w tym kraju oraz o przebiegu trwających tam protestów. Oboje mieli zostać zauważeni podczas przyglądania się w niedzielę protestom opozycji w Mińsku, a od maja niejednokrotnie spotykali się z przedstawicielami organizacji opozycyjnych, społecznych i obrony praw człowieka.
W poniedziałek minęły trzy miesiące od czasu wyborów, w których według władz, ubiegający się o reelekcję Łukaszenka otrzymał ponad 80 proc. głosów. Rezultatu wyborów nie uznały ani Wielka Brytania, ani Unia Europejska. Od ich zakończenia na Białorusi codziennie trwają pokojowe demonstracje opozycji, które są brutalnie tłumione przez siły bezpieczeństwa.
Czytaj więcej:
UE nie uzna Łukaszenki za prezydenta Białorusi
Wielka Brytania wzywa na konsultacje swoją ambasador na Białorusi
Brytyjski MSZ: Wydalenie naszych dyplomatów z Białorusi nieuzasadnione
Wielka Brytania wydaliła dwóch białoruskich dyplomatów