Turyści traktują posiadłość królowej Elżbiety II jak toaletę

"Co za rozczarowanie, widzieć dzisiaj tyle chusteczek porozrzucanych na terenie posiadłości. Obok ścieżek i zabytków. Proszę pamiętać, że w tej chwili w promieniu mili nie ma otwartych publicznych toalet" – taki tweet zamieścili strażnicy leśni z Balmoral. Do komunikatu dołączyli zdjęcia pozostawionych w zieleni chusteczek.
Dali też garść porad: "Jeśli musisz się wysiusiać, zrób to co najmniej 30 metrów od jezior i strumieni. Jeśli potrzebujesz się wypróżnić, rób to jak najdalej od budynków, ścieżek, cieków wodnych i zwierząt gospodarskich. Zakop kał w płytkim otworze i zasyp darnią".
Internauci odpowiadają, że jak najszybciej trzeba otworzyć zamknięte z powodu pandemii publiczne toalety.
Leśnicy przeczesują teraz 20 tys. hektarów parku otaczającego zamek, sprzątając ekskrementy i inne pozostawione przez turystów zanieczyszczenia.
Zamek Balmoral, oddalony o 80 km na zachód od Aberdeen w Szkocji, to ulubiona letnia rezydencja brytyjskiej rodziny królewskiej. Właśnie tam Elżbieta II zaszyła się w czasie pandemii. Zamek został wybudowany dla królowej Wiktorii i jej męża księcia Alberta w połowie XIX wieku.
Czytaj więcej:
Królowa Elżbieta II znów w siodle po poluzowaniu kwarantanny
Książę Karol zmaga się z problemem, który jest skutkiem zarażenia koronawirusem