Home Office stosuje test "dobrego charakteru" u 10-letnich dzieci
Aplikując o naturalizację trzeba udowodnić, że osoba ubiegająca się o obywatelstwo brytyjskie jest osobą o nieposzlakowanym charakterze. Oznacza to, że aplikant powinien być niekarany w Polsce i w Wielkiej Brytanii oraz cieszyć się tzw. dobrym imieniem.
Co ciekawe, punkt ten jest często decydujący przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu brytyjskiego paszportu nawet w przypadku dzieci i młodzieży, która nie ma wyroków skazujących - wynika z analizy przeprowadzonej przez parlamentarną komisję praw człowieka (Joint Committee on Human Rights - JCHR), która jest zaniepokojona praktykami Home Office.
Posłowie ostrzegają, że przez upomnienie policji lub drobne wykroczenie dziecko, które dorastało w Wielkiej Brytanii, może stracić szansę na brytyjskie obywatelstwo.
Jak podaje "The Guardian", od czasu wprowadzenia w 2006 r. testu na "dobry charakter", Home Office odmówił przyznania obywatelstwa aż 400 dzieciom.
Co więcej, dochodzenie komisji wykazało, że w ciągu ostatniej dekady "wymagania dotyczące nieposzlakowanego charakteru zostały rozszerzone na dzieci, które są uprawnione do bycia obywatelami brytyjskimi ze względu na ich bliski związek z Wielką Brytanią".
"Niewłaściwe jest stosowanie takich kryteriów wobec małych dzieci, dla których Zjednoczone Królestwo jest jedynym krajem, który znają i gdzie dorastały całe swoje życie" - wskazują parlamentarzyści, dodając, że Home Office "testował" nawet 10-latków.
Komisja, która bada proponowane przez rząd zmiany w ustawie o obywatelstwie z 1981 r., wezwała Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o "bezzwłoczny" przegląd przepisów i natychmiastowe działanie, aby "zapewnić wszystkim sprawiedliwe, niedyskryminacyjne podejście do brytyjskiego prawa".