Formuła 1: Lewis Hamilton i Mercedes miażdżą rywali
To szóste zwycięstwo Hamiltona w tym sezonie, a 79. w karierze. Brakuje mu jeszcze 12, aby wyrównać należący do Niemca Michaela Schumachera rekord wszech czasów.
Drugie miejsce we Francji zajął Fin Valtteri Bottas. Kierowcy Mercedesa GP wygrali jak na razie wszystkie wyścigi w tym sezonie, a wczoraj po raz szósty zanotowali dublet. Obaj tego dnia dobrze wystartowali, a potem stopniowo budowali coraz większą przewagę nad rywalami.
Mimo dominacji Brytyjczyka, Bottas nie traci nadziei na to, że uda mu się jeszcze w tym sezonie pokonać kolegę z teamu. "Lewis nie jest niepokonany" - zapewnił.
Wyścig nie dostarczył zbyt wielu emocji. Na ostatnim okrążeniu Fin miał kłopoty z oponami, co próbował wykorzystać Charles Leclerc. Kierowca Ferrari nie zdołał jednak rozdzielić przedstawicieli Mercedesa GP.
"Cieszę się, że jestem na podium. Stoczyliśmy walkę o drugą lokatę, ale Mercedes był po prostu za szybki" - ocenił reprezentant Monako.
Na kolejnych miejscach uplasowali się Holender Max Verstappen (Red Bull) i Niemiec Sebastian Vettel (Ferrari).
Hamilton kilkakrotnie ustanawiał czas najszybszego okrążenia, ale pod koniec wyścigu pokonał go pod tym względem właśnie Vettel. Niemiec zmienił wówczas opony na nowe, co chwilę później zaowocowało wynikiem 1.32,740.
Kubica ruszył z przedostatniego, 19. pola, a po dobrym starcie awansował na 17. miejsce. W krótkim czasie wyprzedzili go jednak i Francuz Romain Grosjean (Haas) i przystępujący do rywalizacji z ostatniego miejsca startowego Rosjanin Daniił Kwiat (Toro Rosso).
Przez pewien czas przed Polakiem był również jego kolega z teamu George Russell. Brytyjczyk zniszczył jednak przednie skrzydło i musiał zjechać do pit stopu. Wrócił na tor za Kubicą i tak pozostało do końca zmagań. Tym samym krakowianin po raz pierwszy w sezonie uplasował się przed Russellem. Za nim znalazł się również Grosjean, który nie ukończył wyścigu.