Brat Meghan: Przez nią jestem bezdomny
52-letni Thomas Markle Jr uważa, że odkąd świat usłyszał o zaręczynach Meghan i Harry'ego, jego życie "przypomina równię pochyłą". W rozmowie z "The Sun" wyznał, iż obecnie mieszka ze swoją narzeczoną w hotelu w Oregonie.
"Jestem na dnie. Życie w małym pokoju hotelowym bardzo odbija się na mojej partnerce Darlene i jej synu. Odbija się na nas wszystkich" - zaznaczył w rozmowie z brytyjskim tabloidem.
"I to wszystko dlatego, że moje życie znalazło się nagle w świetle reflektorów - bez mojej winy. Każdy mój ruch jest analizowany jak pod mikroskopem. Podobnie jest z moimi bliskimi" - dodał.
"Teraz tak wiele o mnie się mówi - zarówno prawdziwych, jak i nieprawdziwych rzeczy - i nikt nie chce wynająć mi domu ani dać pracy. Trudno jest z tym żyć. Zwłaszcza, że nigdy o to nie prosiłem" - zaznacza Amerykanin.
52-latek, który pracował jako szklarz, twierdzi, że stracił pracę na początku tego miesiąca z powodu złego stanu zdrowia. Do tego, "został wyrzucony z domu przez właściciela", z którym zamierza teraz walczyć w sądzie.
Inaczej sprawę przedstawia w mediach osoba, która wynajmowała nieruchomość przyrodniemu bratu Meghan. Jego zdaniem Thomas, nie płacił za czynsz i wyrządził sporo szkód.
Brat, który tak chętnie dzieli się z tabloidami rodzinnymi historiami, sam w przeszłości miał problemy z prawem. W 2017 roku był aresztowany za przemoc wobec partnerki, której groził bronią podczas libacji alkoholowej.