Przymusowe lądowanie w Manchesterze. "Zabrakło wody na kawę i herbatę"
Do niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj rano na pokładzie samolotu lecącego z Glasgow na hiszpańską Teneryfę. Maszyna znajdowała się nad Irlandią, kiedy załoga wykryła problem z hydrauliką i podjęła decyzję o zawróceniu do Manchesteru.
Pasażerowie lotu nie zostawili suchej nitki na przewoźniku, a swoją frustracją podzielili się w mediach społecznościowych.
"Samolot @jet2 z Glasgow na Teneryfę musiał zawrócić i awaryjnie wylądować w Manchesterze, ponieważ nie było wody na gorące napoje! Następnym razem znajdźcie lepszą wymówkę" - napisała na Twitterze Sophie-Clare Morrison.
Tymczasem Colette Connolly dodała: "Jestem zdegustowana. Wakacje zrujnowane, zanim w ogóle się zaczęły. Synowie płaczą. Dziękuję...".
Rzecznik Jet2 przeprosił za niedogodności, ale podkreślił, że w Manchesterze bardzo szybko podstawiono samolot zastępczy, który bezpiecznie dotarł do Hiszpanii. "To było bardzo krótkie opóźnienie" - zaznaczył przedstawiciel linii.