Brytyjska kolej na bakier z punktualnością
Według najnowszych danych, więcej niż jeden na siedem pociągów pod koniec roku był spóźniony, co jest najgorszym wynikiem punktualności branży kolejowej od grudnia 2005 roku.
"Zaledwie 85,9 procent pociągów w Wielkiej Brytanii dojechało do celu podróży w wyznaczonym czasie, co stanowi spadek o 2,5 procent w porównaniu z rokiem poprzednim" - informuje dziennik "The Independent".
Od lipca do września tego roku zaledwie 85,6 procent składów dojechało na czas, czyli o prawie 4 procent mniej w porównaniu z tym samym okresem w 2017 roku. Uważa się, że pociągi są spóźnione, jeśli przybywają na docelową stację więcej niż pięć minut później lub dziesięć minut w przypadku pociągów dalekobieżnych.
Odsetek pociągów, które nie dotarły do miejsca docelowego w ciągu 30 minut, był w tym roku najgorszy od 2001 roku. W okresie od początku tego roku do września wyniósl 4,6% - o 1,1% więcej niż w roku poprzednim.
Najgorszymi operatorami pociągów do punktualności są pociągi Hull, LNER i Great Northern.
Dane o punktualności brytyjskiej kolei niemal zbiegły się z zapowiedzią podwyżek cen biletów, które obowiązywać będą od stycznia 2019 roku.