"Dym w kokpicie" w samolocie British Airways z Londynu
Boeing 787-9 Dreamliner leciał wczoraj z lotniska Heathrow do Calgary. Podróż została jednak zakłócona i samolot musiał lądować awaryjnie w porcie Iqaluit w kanadyskim Nunavut, który znajduje się ok. 3 tys. km od lotniska docelowego.
Na pokładzie maszyny w czasie lotu znajdowało się około 200 osób - informuje Standard.co.uk.
Na pasie startowym w Iqaluit zmobilizowano kilka wozów strażackich. W stan pogotowia postawiono karetki pogotowia, a z pokładu samolotu przygotowano wyjścia ewakuacyjne.
Kanadyjskie media relacjonowały, że podczas lądowania piloci mieli założone maski tlenowe. Tom Podolec, dziennikarz zajmujący się lotnictwem, napisał na Twitterze: "Zapach dymu w kokpicie, piloci w maskach tlenowych, a pasażer z obolałym ramieniem, leczony przez medyków".
Lokalne media donoszą, że po lądowaniu przynajmniej jeden z pasażerów otrzymał pomoc medyczną. Mężczyzna miał się uskarżać na ból w klatce piersiowej i ramienia.
Na temat incydentu wypowiedział się rzecznik British Airways. "Samolot wylądował bezpiecznie. Nasza profesjonalna załoga zadecydowała o przekierowaniu samolotu jako środek ostrożności w związku z możliwym problemem technicznym" - podreślił przedstawiciel przewoźnika.