Trener Barcelony ostrzegł Sporting Lizbona
"Nie gramy o nic na tym poziomie. Zajmujemy pierwsze miejscu, co było naszym celem. Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, ale nasi rywale mają dużo do stracenia. Bierzemy udział w rozgrywkach, które bardzo lubimy i to zobowiązuje do walki o zwycięstwo" - stwierdził Valverde na wczorajszej konferencji prasowej.
Barcelona z dorobkiem 11 punktów prowadzi w tabeli. Sporting (7 pkt), aby po raz pierwszy od sezonu 2008-09 awansować z grupy musi wygrać na wyjeździe z katalońskim zespołem i liczyć, że Juventus Turyn (8 pkt) nie pokona w Grecji Olympiakosu Pireus.
"Możliwe, że dokonam pewnych zmian w składzie, ale musimy szanować te rozgrywki" - podkreślił szkoleniowiec.
Valverde ma jednak małe pole manewru w obronie. Samuel Umtiti w sobotnim meczu z Celtą Vigo (2:2) doznał kontuzji, która eliminuje go z gry na osiem tygodni. Dołączył do leczącego uraz Javiera Mascherano. To powoduje, że na środku obrony pozostają Gerard Pique i Thomas Vermaelen.
"Mamy trochę czasu, aby ocenić, czy zimą będziemy potrzebowali kolejnego środkowego obrońcy. Kiedy pojawiają się kontuzje, zawsze towarzyszą temu podobne spekulacje. Jesteśmy jednak zadowoleni z tych stoperów, których mamy" - zakończył Valverde.
Mecze w grupie D Ligi Mistrzów Barcelona - Sporting i Juventus - Olympiakos odbędą się dzisiaj o godz. 19:45.