Błąd fabryczny powodem dymu w kokpicie samolotu z Edynburga do Hamburga
Eksperci potwierdzili, że przyczyną awarii samolotu linii easyJet, który w październiku zeszłego roku musiał zamiast w Hamburgu wylądować w Newcastle, był błąd fabryczny maszyny - informuje dzisiejszy dziennik "The Scotsman".
Brytyjski przewoźnik nie zauważał, że do takich samych awarii systemu elektrycznego w kokpicie samolotu dochodziło co najmniej 10 razy – wynika z raportu Air Accidents Investigation Branch (AAIB).
Kapitan i drugi pilot zaobserwowali dym zaledwie 11 minut po starcie z płyty lotniska w Edynburgu. Airbus A320, którym poza załogą podróżowało 172 pasażerów, musiał awaryjnie lądować w Newcastle.
Do podobnego zdarzenia doszło na pokładzie tego przewoźnika na dwa lata przed opisywanym incydentem. Dym w kokpicie pojawił się w samolocie lecącym z Liverpoolu do Neapolu. Airbus A320 zakończył jednak swoją podróż na lotnisku Gatwick.