Setki ludzi na czuwaniu w tydzień po zamachu w Manchesterze
Na placu Świętej Anny, który po ataku stał się nieformalnym miejscem upamiętnienia, kilkaset osób w różnym wieku, trzymając w dłoniach świece, stanęło w ciszy, podczas gdy w pobliskim kościele dzwon wybił godzinę 22:31.
Wielu uczestników czuwania klękało, by odczytać wiadomości z wyrazami wsparcia i kondolencjami, porozkładane wśród kwiatów i świec na placu - relacjonuje dziś telewizja Sky News na stronie internetowej.
"To dla nas pierwsza okazja, by przyjść tu razem, jako rodzina. To ważne, by osobiście uczcić pamięć ofiar. Chodzi o bycie solidarnym, gdy jest to potrzebne" - przekazała na łamach stacji jedna z uczestniczek czuwania.
"Przyszłam, by wyrazić solidarność, bo w tym zamachu mógł zginąć każdy z nas tutaj. Nie wolno nam poddać się i ulec terroryzmowi. Musimy żyć dalej" - dodał inny uczestnik, 35-letni Julio.
Pod koniec wydarzenia tłum spontanicznie odśpiewał "Don't Look Back in Anger" zespołu Oasis. Utwór ten był już wcześniej wykonywany podczas innych wydarzeń upamiętniających ofiary zamachu. Były lider zespołu Liam Gallagher zapowiedział, że wystąpi dziś na koncercie charytatywnym, z którego całkowity zysk zostanie przekazany na fundusz na rzecz rodzin ofiar i rannych w zamachu.
22 maja tuż po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena wybuchła bomba podłożona przez terrorystę samobójcę. Zginęły 22 osoby, w tym dwoje Polaków, a blisko 120 zostało rannych. Był to najpoważniejszy zamach na terytorium Wielkiej Brytanii od lipca 2005 roku, gdy w serii ataków terrorystycznych na system komunikacji publicznej w Londynie zginęły 52, a rannych zostało blisko 800 osób.