Awantura o pracowników Ryanaira. Czy linie zatrudniają zgodnie z prawem?
Ryanair rozesłał do wszystkich świadków specjalnego przesłuchania w Parlamencie Europejskim pisma, w których kategorycznie ostrzega, że każdemu, kto będzie zeznawał przeciwko sposobowi zatrudniania linii, wystosowany zostanie pozew do sądu.
To odpowiedź irlandzkiego przewoźnika na lawinę krytyki ekspertów, którzy w Parlamencie Europejskim poruszyli sprawę polityki zatrudniania - szczególnie pilotów - przez te linie. Przewoźnika oskarża się za to, że praktyki firmy stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa personelu i pasażerów – podaje dziennik „Irish Times”.
Eksperci zadają również pytanie, co będzie z odszkodowaniami finansowymi w przypadku ewentualnej katastrofy.
Z raportu przygotowanego na zlecenie European Cockpit Association (ECA) przez Uniwersytet w Ghent wynika, że irlandzkie prawo ułatwia podpisywanie z pracownikami fikcyjnych kontraktów.
Większość pilotów to samozatrudnieni lub pracownicy agencyjni – informuje „Irish Times”. W praktyce oznacza to, że sami muszą opłacać składki oraz kurs na pilota, który kosztuje ponad 100 tys. euro. Piloci sami muszą opłacać inne szkolenia związane z bezpieczeństwem lotu.
Podobnie jest z personelem pokładowym. Każdy, kto chce pracować w samolotach Ryanaira, najpierw musi przejść kosztowny kurs prowadzony przez linie.
Ryanair odpiera ataki i stwierdza, że raport nie jest wiarygodny, gdyż bazuje na anonimowych ankietach.
Związki zawodowe w krajach, w których bazy ma Ryanair, zaskarżyło praktyki linii bazowania zagranicą na irlandzkim prawie pracy. W wielu przypadkach irlandzki przewoźnik wygrał.