Cameron upokorzony: "Masowa migracja na Wyspy to głównie osoby spoza UE"
Krajowe Biuro Statystyczne opublikowało najnowszy raport, z którego wynika, że liczba imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii jest większa niż w 2005 roku, czyli zanim David Cameron doszedł do władzy.
Wbrew temu, co twierdzili do tej pory politycy Partii Konserwatywnej oraz UKIP, to nie imigranci z Unii Europejskiej (a zwłaszcza jej wschodniej części) stanowili najliczniejszą grupę nowo przybyłych obcokrajowców.
Ubiegłoroczne saldo migracji było dodatnie. Do kraju przyjechało 624 tysięcy obcokrajowców, wyjechało zaś 327 tysięcy osób. Wielkiej Brytanii przybyło zatem blisko 300 tysięcy nowych rezydentów - z czego prawie 200 tysięcy to osoby spoza Unii Europejskiej.
Fakt ten – zauważa “Daily Mail” - jest najbardziej upokarzający dla premiera. Cameron przekonywał bowiem, że przeważająca liczba cudzoziemców przyjeżdżających na Wyspy to osoby z UE. Jako przykład często podawał Polaków, Rumunów czy Bułgarów. W Europejczyków najbardziej była wymierzona polityka antyimigracyjna, w ramach której szef torysów dążył do zmiany traktatów unijnych, chcąc doprowadzić do ograniczenia swobody przemieszczania się w obrębie Wspólnoty.
W porównaniu do roku 2013, liczba osób, które wybrały Wielką Brytanię na swój nowy dom, wzrosła o 94 tysiące i nieustannie rośnie, mimo obietnic. Brytyjski dziennik zauważa, że masowa migracja jest w dużej mierze odpowiedzialna za najlepszy stan gospodarki od 20 lat. Tego samego zdania jest wielu brytyjskich ekonomistów oraz były premier Tony Blair, który stwierdził, że ograniczenie tego zjawiska będzie katastrofą dla kraju. “David Cameron może poszczycić się tym, że Wielka Brytania jest krajem o największej liczbie miejsc pracy, lecz zawdzięcza to imigrantom” - zauważa Alan Travis, autor artykułu.
Pomimo przytaczanych niejednokrotnie pozytywnych stron tego zjawiska, niezadowoleni z obecnego stanu rzeczy są brytyjscy politycy. “Jak nasz kraj ma być wspólnotą, o wspólnej tożsamości, jeśli ludność tak gwałtownie się zmienia?” - zastanawiał się laburzysta Frank Field.
Swoje niezadowolenie wyraził także dyrektor ośrodka analitycznego Migration Watch UK, który zwrócił się do brytyjskich polityków o zaostrzenie przepisów imigracyjnych, które mają doprowadzić do zaniku zjawiska masowej migracji.
“Ten wynik jest jasnym sygnałem, że wysiłki mające na celu ograniczenie napływu obcokrajowców do naszego kraju powinny zostać podwojone. Tak poważny problem wymaga zwiększenia nakładów finansowych na jego rozwiązanie, dlatego apelujemy do rządzących o przeznaczenie większej sumy na kontrolę tego zjawiska” - oświadczył Lord Green, dyrektor ośrodka.