Zagrożenie terrorystyczne w Londynie: "Musimy trzymać się razem!"
Po zamachach terrorystycznych w Paryżu i niepokojącym oświadczeniu szefa Europolu na temat realnego zagrożenia atakami, mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii czują się coraz mniej bezpiecznie. Podczas gdy brytyjski rząd przygotowuje plany zwiększenia bezpieczeństwa na przejściach granicznych, policja, służby wywiadowcze i oddziały antyterrorystyczne są w stanie pełnej gotowości.
Zdaniem przedstawicieli poszczególnych gmin Londynu, w obliczu tej trudnej sytuacji wszyscy mieszkańcy powinni wspierać się nawzajem i trzymać się razem. Przejawem takiej jedności było spotkanie liderów poszczególnych społeczności ze wschodniej dzielnicy Londynu - Hackney. Jak donosi "Evening Standard", przy jednym stole zasiedli muzułmanie, Żydzi i katolicy, a cel był wspólny: nawoływanie do solidarności w walce z ekstremizmem i terrorystami.
"Londyn to prawdopodobnie jedno z najbardziej etnicznie zróżnicowanych miejsc w Europie. Mieszkają tu ludzie o każdym kolorze skóry, reprezentujący niemal wszystkie religie świata. Owszem, różnimy się mędzy sobą i nie zawsze ze sobą zgadzamy, ale robimy to godnie, a nie z użyciem siły" - zauważył radny ze Stoke Newington, Abraham Jacobson.
Napięcia w mieście widać szczególnie w częściach miasta zamieszkiwanych przez muzułmanów. Wyznawcy islamu obawiają się ataków na meczety w "odwecie" za tragiczne wydarzenia w Paryżu.
Prasa przypomina przy tym sondaże, przeprowadzone wśród brytyjskich muzułmanów tuż po lipcowych atakach na metro w Londynie w 2005 roku, w których zginęły 52 osoby (w tym 3 Polki).
Według ankiety You Gov, przygotowanej wówczas na zlecenie "Daily Telegraph", 88% muzułmanów na Wyspach potępiło te ataki, a tylko 6% całkowicie je popierało. Natomiast jeden na czterech wyznawców islamu wyraził pewnego rodzaju zrozumienie dla motywów zamachowców.