Wichura sparaliżowała Szkocję i zmierza do Anglii
Lokalne władze ogłosiły 14 alarmów powodziowych i przestrzegają, że w najbliższych dniach zła pogoda się utrzyma - podają brytyjskie media. Jutro może spaść śnieg.
BBC informuje, że bez prądu pozostaje ok. 80 tys. mieszkań, ale ich liczba rośnie. Jedna z głównych firm energetycznych na tamtejszym rynku, Scottish and Southern Energy (SSE), poinformowała o zmobilizowaniu tysiąca pracowników, którzy mają usuwać awarie i przygotować infrastrukturę na dalsze problemy pogodowe.
Huraganowe wiatry doprowadziły też do paraliżu i zawieszenia połączeń kolejowych obsługiwanych przez ScotRail, jednak w najbliższym czasie niektóre z nich mają być przywrócone w ograniczonym zakresie. Funkcjonują natomiast połączenia regionalnych firm. Operator szkockich sieci trakcyjnych i torów, Network Rail, prowadził inspekcje infrastruktury, aby oszacować straty.
Władze ostrzegają wszystkich, którzy planują podróże samochodowe w Szkocji, aby na bieżąco śledzili informacje drogowe i pogodowe i odpowiednio planowali wyjazdy. Ograniczenia w ruchu obowiązują także na niektórych mostach. Policja ostrzega, że warunki panujące na niektórych drogach są bardzo groźne.
Brytyjscy meteorolodzy ostrzegają, że ciężkie warunki pogodowe mogą potrwać przez kilka dni. Władze ogłosiły do tej pory 14 alarmów powodziowych i 10 ostrzeżeń. Zawieszono także niektóre połączenia promowe.
Pięć samolotów w Szkocji było odwołanych, ale na lotnisku w Edynburgu samoloty odlatują zgodnie z rozkładem – podaje serwis Edinburghnews.com
Zła pogoda w Szkocji spowodowana jest niżem atmosferycznym powstałym na Atlantyku. Na jutro synoptycy przewidują opady śniegu, które dodatkowo mogą skomplikować sytuację.
W Anglii i Walii oczekuje się wiatru wiejącego z szybkością 100-120 km na godzinę.