Order Zasługi dla polskich medalistów olimpijskich
"Jestem bardzo dumna, że mogę w imieniu wielu wspaniałych osób odebrać ten order. Są państwo przykładem dla wielu młodych ludzi" - zwróciła się do zasiadających na widowni medalistów Jędrzejczak, która podczas igrzysk w Atenach wywalczyła złoto w pływaniu st. motylkowym na 200 m oraz srebro na 400 m dowolnym i 100 m motylkowym.
Ona i Korzeniowski - czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie - odebrali symboliczne wyróżnienie, które ma trafić do Muzeum Sportu w Warszawie. "Samą ideę Orderu Zasługi uchwaliliśmy jakieś pół roku temu, a całkiem niedawno postanowiliśmy, że pierwszy należy się wszystkim medalistom igrzysk. To wyróżnienie bardzo szczególne, dla wyjątkowo zasłużonych osób i nie będziemy go przyznawać zbyt często. Kolejne będą miały już charakter indywidualny" - stwierdził prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.
Podczas oficjalnej części gali podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju kierowanej przez niego organizacji. "Cele i struktura PKOl na przestrzeni lat ulegały zmianie. Zawsze nam się wydawało, że stać nas na to, abyśmy byli w czołówce światowego sportu i w wielu dyscyplinach nam się to udało" - zaznaczył Kraśnicki.
Wraz ze zdobywczynią siedmiu medali olimpijskich Ireną Szewińską odebrał on przyznany PKOl medal Fair Play z rąk wiceprezydenta Międzynarodowego Komitetu Fair Play Niemca Norberta Muellera. "Przekazuję wyrazy uznania dla polskiego komitetu za jego rolę w promowaniu czystej gry. Pamiętajmy o motcie: fair play to sport, bez fair play sportu nie ma" - podkreślił Mueller.
Na widowni Teatru Wielkiego zasiedli reprezentanci 24 krajowych komitetów olimpijskich, m.in. legendarny ukraiński tyczkarz Siergiej Bubka. W uroczystości miał wziąć udział przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Niemiec Thomas Bach, który jednak ostatecznie nie dotarł do Warszawy. "Chciałbym podziękować za oddanie i zaangażowanie w popularyzację olimpijskich ideałów. Pasja dla sportu zawsze była w Polsce. Jest on integralną częścią tego społeczeństwa. Możecie z dumą patrzeć w przyszłość" - podkreślił Bach w wyświetlonym materiale wideo.
List w imieniu premier Ewy Kopacz odczytał minister sportu Andrzej Biernat. "Trzeba zwrócić uwagę na głęboko humanistyczny wymiar sportu. Chodzi w nim o rozwój ciała i ducha, o kształtowanie charakteru" - napisała Kopacz.
Z okazji do rozmowy z dawnymi mistrzami cieszyła się Anita Włodarczyk. Jak podkreśliła, niektórzy z nich świętowali największe sukcesy, kiedy jej jeszcze nie było na świecie.
"Od dziś dzielę z nimi Order Zasługi. Jako mała dziewczyna nie spodziewałam się, że zdobędę medal olimpijski. Mam nadzieję, że na 100-lecie PKOl będę miała jeszcze więcej cennych krążków" - przyznała w rozmowie z PAP wicemistrzyni igrzysk w Londynie w rzucie młotem.
Doceniany czuje się wciąż Władysław Kozakiewicz. Złoty medalista olimpijski z Moskwy w skoku o tyczce jest zadowolony z tego, jak działa ruch olimpijski w Polsce. "Z samym PKOl-em nie mam za bardzo do czynienia, ale z pewnością służy on temu, by utrwalać pamięć o naszych sukcesach. Dzięki uroczystościom, jak ta dziś, ludzie wiedzą, że jeszcze żyjemy. Nie jest z tym tak źle, co widać choćby po szkołach noszących imię znanych sportowców. Sam często biorę udział w spotkaniach z młodzieżą. My - olimpijczycy - jesteśmy jedną wielką rodziną i naprawdę nikt nikomu nie zazdrości większej liczby medali" - podkreślił.
Wśród gości nie zabrakło byłego prezydenta i prezesa PKOl Aleksandra Kwaśniewskiego oraz prezydenta Międzynarodowej Federacji Łuczniczej Turka Ugura Erdenera.
Uroczystości związane z 95-leciem PKOl honorowym patronatem objął prezydent Bronisław Komorowski. PKOl powstał 12 października 1919 roku na Hotelu Francuskim w Krakowie. Celem powołania go było wysłanie reprezentacji kraju na igrzyska w Antwerpii w 1920 roku. Początkowo nazwa instytucji brzmiała Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich. Na jej czele stanął książę Stefan Lubomirski, a patronatem objął Naczelnik Państwa Józef Piłsudski.
Wybuch wojny polsko-bolszewickiej przerwał przygotowania do inauguracyjnego startu biało-czerwonych w Antwerpii. Polacy zadebiutowali cztery lata później w Paryżu. Do stolicy Francji pojechało 66 zawodników i zawodniczek. Start przyniósł dwa medale. Wicemistrzami zostali w kolarskim wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk, natomiast brązowy krążek w jeździeckim konkursie skoków przez przeszkody wywalczył na Pikadorze porucznik Adam Królikiewicz. Obowiązującą do dziś nazwę PKOl przybrał w 1925 roku.
Najważniejszymi celami stojącymi przed PKOl są krzewienie idei olimpijskiej, wysyłanie reprezentacji na igrzyska, gromadzenie środków na nagrody za zdobycie medali, organizacja konkursów oraz wspieranie Polonijnych Igrzysk Sportowych.