Rafał Janicki: Na zgrupowanie jadę głównie po naukę
22-letni Janicki jest jednym z dwóch, obok Macieja Gajosa z Jagiellonii Białystok, debiutantów powołanych przez selekcjonera Adama Nawałkę na najbliższe mecze biało-czerwonych. Środkowy obrońca gdańskiego zespołu ma świadomość, że zarówno w piątek w Tbilisi oraz cztery dni później we Wrocławiu może nie pojawić się na boisku.
"Nie nastawiam się, że muszę zagrać w tych meczach. Nastawiam się, żeby zobaczyć jak reprezentacja wygląda od środka. Będę miał okazję potrenować z bardzo dobrymi piłkarzami i zamierzam czegoś się od nich nauczyć" - wyjaśnił.
Janicki nie pojechał jednak na zgrupowanie kadry w najlepszym nastroju. Powodem są słabsze wyniki jego klubowej drużyny - w czterech ostatnich meczach ekstraklasy Lechia zdobyła zaledwie jeden punkt.
"Może zapomnę o tym, co się dzieje w klubie i wrócę do Gdańska z lepszym nastawieniem? Zakopaliśmy się w dole. W tym roku czekają nas jeszcze cztery spotkania. Musimy wywalczyć jakieś punkty, aby nie było gorzej, bo to co wyprawiamy grozi śmiercią. Nasza gra wygląda dramatycznie" - ocenił.
Defensor biało-zielonych nie zmartwiłby się, gdyby runda jesienna już się dla Lechii skończyła. "Wypada wreszcie porządnie przepracować zimę, bo ostatni obóz letni to był czas stracony. Możemy biegać nawet 120 minut, ale w jednym tempie. Brakuje nam agresji i przyspieszenia" - podsumował Rafał Janicki.