Prowadzący "Top Gear" oskarżony o rasizm
7
Jeremy Clarkson po raz kolejny wywołał burzę na Wyspach. Tym razem chodzi o nagranie, pokazujące pracę nad jednym z odcinków kultowego programu.
Reklama
Reklama
Podczas kręcenia "Top Gear" Jeremy Clarkson kilkukrotnie wyrecytował wyliczankę "Eeny, meeny, miny, moe" - w ten sposób chciał wskazać na lepszy samochód. Jednak starsze wersje rymowanki zawierają - uznawane za wyjątkowo rasistowskie - słowo "nigger".
Wykonane kilka lat temu nagranie opublikował niedawno serwis "Daily Mirror". W odpowiedzi na oskarżenia o rasizm, Clarkson, który ma ponad trzy miliony zwolenników na Twitterze, przeprosił i zaznaczył, iż otrzymał ostateczne ostrzeżenie od BBC, która emituje "Top Gear".
"Doskonale wiedziałem, że w najbardziej popularnej wersji rymowanki jest rasistowskie wyrażenie i chciałem je ominąć" - przekonywał Brytyjczyk. Dodał, że w miejscu obraźliwego słowa "mamrotał", a raz zastąpił je wyrazem "nauczyciel" (ang. teacher). "To jest straszne słowo i ja go nie używam" - dodał.
Nie wszyscy jednak uwierzyli w tłumaczenia Brytyjczyka. BBC nazwała incydent "godnym pożałowania" i poinformowała, że prowadzi dochodzenie w sprawie.
To nie pierwszy raz, kiedy Clarkson jest oskarżany o rasizm. Nie tak dawno wyszło na jaw, że prowadzący "Top Gear" nazwał swojego psa Didier Drogba - czyli tak, jak nazywa się czarnoskóry piłkarz Chelsea.
Jedni twierdzą, że - jako zagorzały kibic klubu - zrobił to, aby uhonorować Drogbę za lata spędzone w zespole. Inaczej uważają jego przeciwnicy, którzy są przekonani, że takie zachowanie to nic więcej, jak tylko przejaw rasizmu.
Wykonane kilka lat temu nagranie opublikował niedawno serwis "Daily Mirror". W odpowiedzi na oskarżenia o rasizm, Clarkson, który ma ponad trzy miliony zwolenników na Twitterze, przeprosił i zaznaczył, iż otrzymał ostateczne ostrzeżenie od BBC, która emituje "Top Gear".
"Doskonale wiedziałem, że w najbardziej popularnej wersji rymowanki jest rasistowskie wyrażenie i chciałem je ominąć" - przekonywał Brytyjczyk. Dodał, że w miejscu obraźliwego słowa "mamrotał", a raz zastąpił je wyrazem "nauczyciel" (ang. teacher). "To jest straszne słowo i ja go nie używam" - dodał.
Nie wszyscy jednak uwierzyli w tłumaczenia Brytyjczyka. BBC nazwała incydent "godnym pożałowania" i poinformowała, że prowadzi dochodzenie w sprawie.
To nie pierwszy raz, kiedy Clarkson jest oskarżany o rasizm. Nie tak dawno wyszło na jaw, że prowadzący "Top Gear" nazwał swojego psa Didier Drogba - czyli tak, jak nazywa się czarnoskóry piłkarz Chelsea.
Jedni twierdzą, że - jako zagorzały kibic klubu - zrobił to, aby uhonorować Drogbę za lata spędzone w zespole. Inaczej uważają jego przeciwnicy, którzy są przekonani, że takie zachowanie to nic więcej, jak tylko przejaw rasizmu.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama