"Guardian": Szwedzka armia prawie co tydzień obserwuje rosyjskie okręty podwodne na Bałtyku
Dowódca stwierdził, że obserwacja rosyjskich jednostek jest stałym elementem pracy szwedzkiej marynarki wojennej.
Kapitan Petkovic stwierdził, że Rosja stale zwiększa swoje możliwości wojskowe, między innymi produkując rocznie jeden okręt podwodny klasy Klio w zakładach znajdujących się w Petersburgu oraz w obwodzie królewieckim, położonym między Polską a Litwą.
Według niego, Moskwa realizuje "przemyślany i stały program modernizacji" swoich okrętów.
Przyznał, że kwestia rosyjskiej floty cywilnych tankowców również budzi obawy, gdyż nie wykluczył możliwości wykorzystania tych statków do wystrzeliwania dronów.
"Flota cieni sama w sobie nie jest problemem militarnym, ale może mieć wpływ na (bezpieczeństwo) państw z militarnego punktu widzenia" – wyjaśnił Petkovic. Ma mieć to szczególne znaczenie dla Szwecji, Norwegii, Finlandii, Estonii i Litwy, które są zależne od linii podmorskich m.in. w zakresie komunikacji.
Zdaniem szwedzkiego dowódcy, wzmocniona czujność sił NATO w regionie Morza Bałtyckiego przynosi efekty. Od rozpoczęcia operacji Bałtycka Straż (Baltic Sentry), w styczniu tego roku, "nie zaobserwowaliśmy w tym regionie żadnych incydentów związanych z kablami" – dodał.
W latach 2023 i 2024 odnotowano szereg incydentów, w tym uszkodzenia przebiegających po dnie Bałtyku kabli energetycznych i telekomunikacyjnych.
Czytaj więcej:
Brytyjski analityk: NATO odpowie Rosji, gdy dojdzie do incydentu na Bałtyku lub Atlantyku
Rosja testuje Irlandię? "Luka" na Atlantyku ma dla Moskwy strategiczne znaczenie
Rosyjski okręt podwodny na kanale La Manche może wybuchnąć? NATO monitoruje sytuację
Brytyjski minister obrony ostrzega Putina: "Obserwujemy was"
Wielka Brytania i Norwegia utworzą w ciągu dekady wspólną flotę na północnym Atlantyku





























