Izrael i Iran kontynuują wymianę ognia, Trump rozważa włączenie USA do wojny

Armia izraelska poinformowała, że zbombardowała stanowiska rakietowe w zachodnim Iranie i że wykryła rakiety wystrzelone z Iranu w kierunku terytorium izraelskiego. W rejonie Tel Awiwu i na obszarach północnego Izraela uruchomione zostały syreny alarmowe.
Wczoraj dowódca zarządu operacyjnego sił obronnych Izraela gen. Oded Basiuk zapowiedział, że Izrael nie przestanie atakować Iranu, dopóki nie zostanie zlikwidowane zagrożenie nuklearne i rakietowe, związane z tym państwem.
Armia nie doprecyzowała, ile czasu zajmie likwidacja programu nuklearnego i wojsk rakietowych Iranu.
Tymczasem portal Axios podał, że prezydent USA Donald Trump rozważa włączenie amerykańskich wojsk do wojny. Według źródeł w amerykańskich władzach, Trump bierze pod uwagę przeprowadzenie amerykańskiego ataku na irańskie obiekty nuklearne, przede wszystkim podziemne zakłady Fordo.
TTrump miał spotkać się w Situation Room w Białym Domu z członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by podjąć decyzję o amerykańskiej polityce względem wojny między Izraelem i Iranem.
Wcześniej wiceprezydent USA J.D. Vance oświadczył, że Trump może zdecydować, że musi "podjąć kolejne działania", by przeciwdziałać wzbogacaniu uranu przez Iran.
Trump natomiast oświadczył jedynie w serwisie Truth Social, że wie, gdzie ukrywa się polityczny i duchowy lider Iranu ajatollah Ali Chamenei, "ale na razie nie będziemy go zabijać". Dodał też, że "mamy całkowitą kontrolę nad irańską przestrzenią powietrzną", choć nie sprecyzował, kogo ma na myśli, pisząc w liczbie mnogiej.
Wcześniej izraelski minister obrony Israel Kac ostrzegł Chameneia, "by pamiętał, jak skończył" Saddam Husajn - dyktatorski władca, który przez ponad 30 lat rządził Irakiem i ostatecznie został stracony za zbrodnie na własnym narodzie.
Według agencji Reuters, siły USA przemieszczą więcej myśliwców w region Bliskiego Wschodu i wydłużą służbę obecnych już tam samolotów wojskowych. Pentagon zapewnia o "defensywnym" charakterze ruchu. Według źródeł, na które powołuje się agencja, na Bliski Wschód zostały skierowane dodatkowe F-16, F-22 i F-35.
Komentarz do dotychczasowych ataków na obiekty nuklearne Iranu wydała we wtorek Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), która oceniła, że izraelskie naloty na irański ośrodek wzbogacania uranu w Natanz skutkowały "bezpośrednim oddziaływaniem" na hale wirówek w tym zakładzie.
Już wcześniej informowano, że w wyniku ataku zniszczeniu uległa nadziemna hala wzbogacania oraz zewnętrzny system zasilający ośrodek w energię elektryczną.
Podczas poniedziałkowej rozmowy ze stacją BBC dyrektor MAEA Rafael Grossi ocenił, że utrata zasilania mogła doprowadzić do zniszczenia wszystkich 15 tys. wirówek działających w największym irańskim zakładzie wzbogacania uranu.
Przed południem irańska Gwardia Rewolucyjna oświadczyła, że ostrzelała centralę Mosadu i izraelskiego wywiadu wojskowego Aman.
Z kolei armia izraelska poinformowała, że w izraelskim ataku myśliwców na Teheran zginął szef nadzwyczajnej kwatery głównej Iranu, generał Ali Szadmani, który został awansowany na to stanowisko cztery dni wcześniej. Szadmani nadzorował w tej roli zarówno Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, jak i armię.
Czytaj więcej:
Izrael uderzył w Iran. Szykuje się nowa wojna?
Premier UK: "Wysyłamy samoloty na Bliski Wschód dla wsparcia bezpieczeństwa w regionie"
Wielka Brytania "może potencjalnie wesprzeć Izrael w konflikcie z Iranem"
Izrael: Iran zaatakował pociskami balistycznymi, dym i pożary w rejonie Tel Awiwu