Piłkarskie MME: Polska młodzieżówka przegrała z Gruzją

Po meczu z - przynajmniej w teorii - najsłabszym rywalem w fazie grupowej turnieju na Słowacji biało-czerwoni pozostają bez punktów. Powodów do optymizmu mają niewiele, biorąc pod uwagę, że podopieczni selekcjonera Adama Majewskiego nie będą faworytami starć z Portugalią i Francją.
Na stadionie klubu MSK Żylina, w którym w przeszłości występował reprezentant Polski Jakub Kiwior, przez godzinę gry emocji praktycznie nie było. Wprawdzie zaczęło się obiecująco dla Polaków, którzy dwukrotnie trafili w słupek - Ariel Mosór w ósmej i Antoni Kozubal w 19. minucie, ale później było zdecydowanie więcej fizycznej, niedokładnej i często nieprzepisowej gry w środku pola, i to w wykonaniu obu zespołów.
O pierwszym golu - dla Gruzji - przesądził indywidualny błąd. Po rzucie rożnym rywali w 55. minucie Filip Szymczak próbował głową wybić piłkę spod własnej bramki, ale uczynił to zbyt lekko. Piłka trafiła pod nogi Nodara Łomanidze, który zdążył przygotować sobie pozycję do strzału i nie dał szans kapitanowi i bramkarzowi biało-czerwonych Kacprowi Tobiaszowi.
Stracony gol podziałał motywująco na polskich piłkarzy, którzy zaczęli grać bardziej dynamicznie i zepchnęli Gruzinów do defensywy. Pozytywny efekt przyszedł kwadrans po stracie gola - w 70. minucie Mariusz Fornalczyk oszukał dwóch przeciwników i przedostał się z piłką w boczny sektor pola karnego, gdzie został sfaulowany przez wprowadzonego na boisku chwilę wcześniej Otara Mamageiszwilego. Podyktowaną za tę interwencję "jedenastkę" wykorzystał Jakub Kałuziński, doprowadzając do remisu.
Podopieczni Majewskiego dominowali także w kolejnym kwadransie, większość czasu gry spędzając na połowie rywali, ale w samej końcówce role się odwróciły. Gruzini z determinacją ruszali do kolejnych ataków, a o decydującym golu znów przesądził błąd indywidualny. Michał Rakoczy starał się zablokować toczącą się w stronę linii końcowej piłkę, ale przewrócił się. Wykorzystał to Giorgi Maisuradze, który podał do niepilnowanego Wasiła Gordezianiego, a ten z bliska skierował piłkę do pustej bramki.
Po chwili Rakoczy miał znakomitą okazję, aby odkupić winy, ale jego strzał z bliska w sytuacji sam na sam instynktownie obronił Luka Charatiszwili.
Z Portugalią Biało-Czerwoni, którzy w turnieju finałowym MME uczestniczą po raz pierwszy od 2019 roku, zmierzą się w sobotę w Trenczynie, a z Francją - trzy dni później w Żylinie.
MME z udziałem 16 drużyn, podzielonych na cztery grupy, potrwają do 28 czerwca, a zakończy je finał w Bratysławie. Awans do ćwierćfinałów wywalczą po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy. Później rywalizacja toczyć się będzie już systemem pucharowym.
Kilka godzin przed rozpoczęciem środowego spotkania Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o przedłużeniu kontraktu z Majewskim. "51-letni szkoleniowiec poprowadzi młodzieżową kadrę w kolejnym cyklu kwalifikacji do mistrzostw Europy, których finały odbędą się w 2027 roku w Albanii i Serbii" - napisano w komunikacie.
Majewski jest na tym stanowisku od września 2023 roku.