Kierowcy rajdowi przeciw surowym karom za przeklinanie

Jako pierwszy wśród kierowców rajdowych Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) "podpadł" Francuz Adrien Fourmaux z ekipy Hyundaia, który został ukarany grzywną w wysokości 10 000 euro (10 469 USD), a kolejne 20 000 zawieszono, za przeklinanie w wywiadzie telewizyjnym pod koniec tegorocznego Rajdu Szwecji, drugiej rundy mistrzostw świata WRC.
Francuz został ukarany za użycie "niewłaściwego języka". Co ważne, nie użył przekleństw w stosunku do kogoś innego, tylko w wywiadzie powiedział, że on i jego nawigator "spieprzyli sprawę" na poprzednim etapie i mają spore straty do odrobienia.
Ta kara była pierwszą grzywną w środowisku WRC od czasu nowelizacji kodeksu sportowego w styczniu, która ustanowiła surowe sankcje dla kierowców łamiących zasady dotyczące zachowania, w tym wulgarnego języka.
W oświadczeniu napisano, że zainspirowali ich do wyrażenia wspólnej opinii jako World Rally Drivers Alliance (WoRDA) koledzy z Formuły 1. "W ostatnich miesiącach nastąpił alarmujący wzrost surowości sankcji nakładanych za drobne, odosobnione i niezamierzone błędy językowe" - napisali. "Osiągnęło to niedopuszczalny poziom" - podkreślono.

Kierowcy zauważyli, że powszechny kolokwializm nie jest równoznaczny z prawdziwą zniewagą lub aktem agresji.
"Wygórowane grzywny są ogromnie nieproporcjonalne do przeciętnego dochodu i budżetu w rajdach" - dodali. "Martwi nas również publiczne wrażenie, jakie te nadmierne kwoty sugerują, że rajdy to branża, w której pieniądze nie mają znaczenia".
W oświadczeniu napisano także, że pojawia się podstawowe pytanie dotyczące tego, gdzie trafiają pieniądze z kar? To sprawia, że brak przejrzystości w finansach podważa zaufanie do organów FIA zarządzających rajdami WRC.
"Wzywamy do bezpośredniej komunikacji i zaangażowania między FIA i członkami WoRDA w celu znalezienia wzajemnie akceptowalnego i pilnego rozwiązania" - napisano w oświadczeniu.
"FIA, where does the money from these fines go? ð° Are these severe penalties for swearing really justified, or is the system in need of more transparency? ð¤ Fans and drivers are raising concerns! #FIA #WRC #Motorsport #Transparency" pic.twitter.com/xOajUBu7Y7
— F1grids (@F1gridx) February 25, 2025
Kierowcy Formuły 1, którzy w listopadzie ubiegłego roku skrytykowali Bena Sulayema (oświadczenie Grand Prix Drivers' Association), są w trudniejszej sytuacji. Oni muszą się liczyć ze znacznie wyższymi grzywnami.
Jako pierwszy karę za słownictwo dostał mistrz świata Holender Max Verstappen z Red Bulla (prace społeczne w jednym z państw Afryki) i Charles Leclerc z Ferrari (grzywna). Verstappena ukarano za język na konferencji prasowej podczas Grand Prix Singapuru we wrześniu ubiegłego roku.
"Dopóki nie są to obraźliwe słowa skierowane do kogokolwiek i są to tylko przekleństwa, w których widać i słychać emocje, nie sądzę, aby powinno się to odbywać w zbyt kontrolowany sposób" - uważa Hiszpan Carlos Sainz Jr. z ekipy Williamsa.
"To prawie tak, jakby na boisku piłkarskim umieścić mikrofony i słuchać tego, co w trakcie meczu mówią zawodnicy. Chyba FIFA i UEFA na taki pomysł jeszcze nie wpadły" - zaznaczył Hiszpan.