Opinie ekspertów o debacie kandydatów na wiceprezydenta USA Tima Walza i JD Vance'a
Wtorkowa debata kandydatów na wiceprezydenta, senatora z Ohio Vance'a i gubernatora Minnesoty Walza była czymś dawno niewidzianym w pojedynkach amerykańskich polityków: spokojną i często skupioną na detalach polityki dyskusją, gdzie mimo różnic, obaj okazywali sobie szacunek i podkreślali wiarę w dobrą wolę przeciwnika.
Według Keitha Nahigiana, konsultanta politycznego zaangażowanego w przeszłości w wiele kampanii wyborczych republikańskich kandydatów, wtorkowe show było "orzeźwiające", a na debacie skorzystali obaj kandydaci.
"Ta debata była dla obydwu przede wszystkim okazją do lepszego zaprezentowania się szerszej publiczności, bo wielu wyborców wciąż ich nie zna. I myślę, że obaj dobrze się przedstawili. A ta serdeczność, bycie serdecznym w dzisiejszych czasach mediów społecznościowych i szalonej polityki, było, jak myślę, odświeżające" - stwierdził Nahigian.
WATCH NOW: JD Vance and Tim Walz face off in the CBS News vice presidential debate with just 5 weeks before Election Day. #VPdebate https://t.co/MemLF15RQN
— CBS News (@CBSNews) October 2, 2024
Przyznał, że kandydat Demokratów Walz, który sam miał twierdzić, że występy w debatach nie są jego mocną stroną, wypadł lepiej, niż oczekiwano, ale to jednak Vance zapunktował, mówiąc o dwóch najważniejszych tematach tegorocznej kampanii - gospodarce i imigracji, często wracając do kwestii wysokich kosztów życia i problemów na granicy.
Walz - jego zdaniem - wypadł lepiej w sprawach aborcji i środowiska, lecz są to tematy wymieniane przez wyborców jako dalsze w hierarchii najważniejszych.
Nahigian pochwalił też Vance'a za to, że pokazał się jako "rozważny i inteligentny" polityk wbrew "karykaturalnemu" - jego zdaniem - wizerunkowi radykała.
Senator z Ohio, należący do najbardziej kontrowersyjnych polityków w Kongresie, zasłynął z ostrego sprzeciwu wobec pomocy dla Ukrainy, zdecydowanego sprzeciwu wobec aborcji, a ostatnio z promocji nieprawdziwych plotek o haitańskich imigrantach zjadających psy i koty w miasteczku Springfield. Wczoraj jednak znacznie tonował swoje wypowiedzi, przyznając, że większość Amerykanów nie podziela jego poglądów na temat aborcji.
"We are not pro-abortion. We are pro-women. We are pro-freedom to make your own choice."
— Pop Crave (@PopCrave) October 2, 2024
— Tim Walz during the vice presidential debate pic.twitter.com/UaUyqwLMRW
Według Nahigiana, głównym przegranym wtorkowego wieczoru była stacja CBS, która organizowała debatę i nie poruszyła wielu ważnych spraw, takich jak: wojna Rosji przeciw Ukrainie, rywalizacja USA z Chinami czy przyszłość ubezpieczeń zdrowotnych dla seniorów, Medicare.
Zaznaczył jednak, że choć debata kandydatów z drugiego szeregu nie będzie miała kluczowego znaczenia dla wyników listopadowych wyborów, to stawka była wyższa dla 40-letniego Vance'a i jego przyszłości politycznej, ze względu na wiek Donalda Trumpa i fakt, że może on sprawować władzę jeszcze tylko przez jedną kadencję.
Podobnie wtorkowy pojedynek ocenił Lukas Lipiński, działacz Demokratów zaangażowany w prowadzenie kampanii wśród Polonii. Według niego jednak to Walz zaprezentował się lepiej od Vance'a i pokazał się jako bardziej "stały i zrównoważony" lider.
"To był motyw przewodni: pokazać, że w tych niespokojnych czasach mamy kogoś, kto jest w stanie poprowadzić nas pewną ręką. I mowa tu zarówno o gospodarce, jak i obronności, sojuszach czy dyplomacji" - powiedział działacz.
Mówiąc o kandydacie Republikanów, ocenił, że mimo "ciepłego i miękkiego" występu, nie przykryje to jego faktycznych poglądów. "To, że wydawał się miłym gościem, nie znaczy, że będzie prowadził dobrą politykę, nie zmienia tego, co robił, co mówił i dla jakiego kandydata pracuje. A pracowałby dla prezydenta, który jest ekstremalnie kontrowersyjny" - zaznaczył Lipiński.
Opinion: Who won the vice president debate? Vance and Walz spar on abortion, immigration. https://t.co/bpmNh2veAT
— USA TODAY (@USATODAY) October 2, 2024
Zwrócił uwagę, że Vance nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy uważa, że Trump wygrał przegrane przez niego wybory w 2020 r. i bagatelizował znaczenie szturmu na Kapitol w styczniu 2021 roku oraz prób Trumpa, by utrzymać się przy władzy.
60-letni Walz to były oficer Gwardii Narodowej, nauczyciel geografii w szkole średniej i trener szkolnej drużyny futbolowej. Jako gubernator Minnesoty wprowadzał m.in. przepisy wzmacniające prawa pracowników, chroniące społeczność LGBT oraz prawa aborcyjne.
40-letni Vance to były prawnik mający za sobą pracę w prestiżowej kancelarii oraz w funduszu venture capital kontrowersyjnego miliardera Petera Thiela. W 2016 r. zdobył sławę, publikując bestseller "Elegię dla bidoków" (ang. "Hillbilly elegy") o swoim dorastaniu w pogrążonym w biedzie i zmagającej się z uzależnieniami regionie.
Od tego czasu Vance przeszedł transformację ideologiczną z zagorzałego krytyka Donalda Trumpa w jednego z największych jego zwolenników, dzięki czemu w 2021 r. został wybrany do Senatu USA jako reprezentant Ohio.
Należy do skrajnego skrzydła partii w Senacie m.in. jako ostry przeciwnik aborcji i pomocy Ukrainie, a w ostatnim czasie był zaś głównym promotorem nieprawdziwych teorii o zjadaniu zwierząt domowych przez imigrantów w Springfield w stanie Ohio.
Wybory prezydenckie w USA, w których z ramienia Partii Demokratycznej startuje wiceprezydentka Kamala Harris, a Republikanów reprezentuje były prezydent Donald Trump, odbędą się 5 listopada br. Wynik nadal nie jest przesądzony i decydujące będą głosy oddane w stanach wahadłowych (ang. swing states).
Czytaj więcej:
Debata Harris-Trump: Ostre wymiany zdań i spór o wojnę w Ukrainie
Trump: Jeśli przegram w tym roku, nie wystartuję w kolejnych wyborach prezydenckich
USA: Gospodarka jest w świetnej kondycji mimo zadłużenia państwa. Trump lub Harris mogą to zepsuć