Szef Ryanaira apeluje o wprowadzenie ograniczeń dotyczących spożywania alkoholu na lotniskach
Michael O'Leary stwierdził, że wprowadzenie restrykcji dotyczących spożywania alkoholu na lotniskach pomogłoby uporać się z rosnącą liczbą incydentów związanych z zakłócaniem porządku podczas lotów. Dodał, że co tydzień dochodzi do przypadków agresji pod wpływem alkoholu, zwłaszcza gdy jest on mieszany z innymi środkami odurzającymi.
"Nie chcemy zabraniać ludziom napicia się drinka" - wyjaśnił w wywiadzie dla "Daily Telegraph". "Ale podczas gdy nie pozwalamy prowadzić pojazdów pod wpływem alkoholu, to wciąż osobom pod wpływem alkoholu można wsiadać do samolotów na wysokości 33 000 stóp (ok. 10 kilometrów - przyp. red.)".
Jak twierdzi O'Leary, członkowie załogi i inni pasażerowie również stają się celem ataków nietrzeźwych podróżujących.
Ryanair boss calls for two-drink limit at airports https://t.co/5fmQvhK8jo
— BBC News (UK) (@BBCNews) August 28, 2024
Dodatkowym problemem są opóźnienia samolotów, przez które czas spożywania alkoholu na lotniskach ulega wydłużeniu.
"W dawnych czasach ludzie, którzy wypili za dużo, w końcu przewracali się lub zasypiali. Jednak teraz ci pasażerowie zażywają także różnego rodzaju tabletki i proszki. To mieszanka wybuchowa. Dochodzi do znacznie bardziej agresywnych zachowań, które stają się bardzo trudne do opanowania" - dodał.
O'Leary podkreślił, że liniom lotniczym trudno jest zidentyfikować nietrzeźwe osoby przy bramkach, zwłaszcza gdy wchodzą one na pokład w grupie.
'People need to get a grip!'
— Good Morning Britain (@GMB) August 28, 2024
Ryanair boss Michael O'Leary has called for a two-drinks per-passenger limit at airport bars to combat drunken disorder on flights and at airports.
Should airports enforce a two-pint limit? pic.twitter.com/KfQ1h28OQX
Loty z UK należą do szczególnie często narażonych na tego typu zdarzenia, zwłaszcza w przypadku połączeń do "imprezowych miejsc", takich jak Ibiza i inne ciepłe wyspy, z regionalnych portów lotniczych, w tym Liverpoolu, Manchesteru, Glasgow i Edynburga.
Dochodzi nawet do tego, że pracownicy Ryanaira przed wejściem na pokład sprawdzają pod kątem obecności alkoholu bagaże pasażerów lecących w "imprezowe strony".
Rzecznik stowarzyszenia AirportsUK zaznaczył, że zachowanie zakłócające porządek, czy to z powodu alkoholu, czy z innych przyczyn, "jest niedopuszczalne i może prowadzić do znacznych kar". Obejmują one grzywny, odmowę wejścia na pokład lub do dwóch lat więzienia.
Dodał, że lotniska dysponują "szerokim wachlarzem środków służących monitorowaniu i zwalczaniu uciążliwych zachowań oraz zapewnieniu wszystkim bezpieczeństwa".
Czytaj więcej:
Szokujące zachowanie pasażerów Ryanaira. Pilot zakazał im korzystać z tej linii
Ryanair i Easyjet z karą 150 mln euro. Wszystko przez skargi pasażerów
Ryanair planuje obniżyć ceny biletów w związku ze spadkiem zysków
Wiekszosc konfliktow na pokladzie prowokuja Sami stewardzi przez zalozenie ze jak wypity to bedzie agresywny. Niech ten pan poczyta sobie aviation regulations. Steward ma dazyc do deeskalacji konfliktu. A w wiekszosci przypadkow personal ryanair eskaluje konflikt