Zamieszki przed Białym Domem. Pomnik Kościuszki zdewastowany
W amerykańskiej stolicy, mimo godziny policyjnej, doszło dziś w nocy do gwałtownych protestów osób wzburzonych zabiciem przed tygodniem przez policję w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda.
Siły bezpieczeństwa odsunęły część manifestantów z placu Lafayette'a przed Białym Domem. Demonstracje odbywały się w kilku dzielnicach Waszyngtonu.
Stojący przed Białym Domem pomnik Kościuszki został zdewastowany. Cokół pomnika zamalowano antyprezydenckimi i antyrasistowskimi napisami.
Pomnik Tadeusza Kościuszki przed Białym Domem zdewastowany. Trudno nazwać ich ludźmi, którzy walczą o swoje prawa, kiedy nie szanują BOHATERA OBOJGA NARODÓW. Stałem, nic nie mogłem zrobić :( Dramat. @RMF24pl pic.twitter.com/10R7G297KF
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) June 1, 2020
Kościuszko zasłynął nie tylko jako znakomity dowódca wojskowy i zwolennik demokracji, ale był również bojownikiem o prawa mniejszości narodowych i rasowych. W swoim testamencie przekazał część swego majątku na wykupienie i uwolnienie czarnoskórych niewolników Thomasa Jeffersona, jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, i kilku innych ich właścicieli. Trzeci prezydent USA nie wykonał jednak tego testamentu.
W testamencie Kościuszko polecił uwolnionym Afroamerykanom dać wykształcenie tak, by umożliwić im normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Zdaniem wielu historyków, testamentem tym wyprzedził swoje czasy. Jego pomnik na placu Lafayette'a przed Białym Domem został odsłonięty w 1910 roku. Kopia pomnika znajduje się w Warszawie na placu Żelaznej Bramy.
Swoje oburzenie zdewastowaniem pomnika wyraził ambasador RP w USA Piotr Wilczek. "Jestem zniesmaczony i zbulwersowany wandalizmem wobec pomnika Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie, bohatera, który walczył o niepodległość zarówno USA jak i Polski" - napisał na Twitterze. Poprosił Biały Dom oraz amerykańską Służbę Parków Narodowych, by szybko "przywrócono pomnik do pierwotnego stanu".
W nocy w centrum Waszyngtonu słychać było odgłosy strzałów i policyjne syreny. Grupki demonstrujących uciekały przed policją, krzycząc m.in. "Nie strzelajcie".
Światła zazwyczaj oświetlające w nocy oficjalną rezydencję prezydenta USA zostały wyłączone. Komentarza w sprawie demonstracji przed Białym Domem nie udzielił jeszcze prezydent USA Donald Trump.
Przyczyną protestów, które trwają od kilku dni w kilkudziesięciu amerykańskich miastach, stała się sprawa 46-letniego George'a Floyda, który zmarł 25 maja w wyniku brutalnego zatrzymania przez policję w Minneapolis w stanie Minnesota.
Czytaj więcej:
USA: Zamieszki po śmierci Afroamerykanina. Tłum podpalił komisariat
Twitter ocenzurował Trumpa z uwagi na "pochwałę przemocy"
USA: Aresztowano policjanta oskarżonego o zabicie George'a Floyda
W Los Angeles, Atlancie i Filadelfii wprowadzono godzinę policyjną