Zamachowiec, który chciał zabić Elżbietę II, został skazany na 9 lat pozbawienia wolności

W Boże Narodzenie 2021 roku 19-letni Brytyjczyk wspiął się na mur Zamku Windsor, żeby zabić monarchinię, strzelając do niej z kuszy. Został jednak zauważony przez królewską straż, ujęty i oddany w ręce policji. Wkrótce potem na jaw wyszło, że Jaswant Singh Chail pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny mieszkającej nieopodal Southampton.

Jego ojciec, wykwalifikowany inżynier i programista, podkreślił w rozmowie z prasą, że wraz z żoną przeżywają "bardzo trudne chwile". "Z naszym synem stało się coś strasznego, czego nie umiemy wyjaśnić ani zrozumieć. Pragniemy zapewnić mu pomoc, której niewątpliwie potrzebuje" – oświadczył Jasbir Singh Chail.

Motywy planowanej zbrodni sprawca wyjaśnił w opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Zabicie królowej miało być zemstą za masakrę w indyjskim mieście Amritsar, której brytyjskie wojska dokonały w 1919 roku.

"To także zemsta za tych, którzy zostali zabici, upokorzeni i padli ofiarą dyskryminacji ze względu na swoją rasę" – mówił w filmiku Chail. We wrześniu wysłał on list z przeprosinami do króla Karola III, który objął tron po śmierci matki. "Wyraził dogłębny smutek z powodu wpływu, jaki jego czyny wywarły na rodzinę królewską" – oświadczyła przed sądem prawniczka oskarżonego.

Sprawa zamachowca Elżbiety II doczekała się właśnie finału. 21-letni obecnie mężczyzna usłyszał wyrok 9 lat pozbawienia wolności. Jest pierwszą od 40 lat osobą skazaną w Wielkiej Brytanii za zdradę stanu. Część kary odbędzie on w zakładzie psychiatrycznym. Zdaniem biegłych, którzy go badali, do zamachu popchnęła go bowiem "rozmowa" z… chatbotem.

Gdy Chail podzielił się swoim zamiarem z wygenerowaną komputerowo repliką kobiety, ta zaczęła namawiać go do urzeczywistnienia makabrycznego planu. Sędzia Nicholas Hillard podkreślił, że oskarżony "popadł w psychozę", nie odróżniając fikcji od rzeczywistości.

"Chail planował swoje działania przez kilka miesięcy i aż do chwili aresztowania jego zamiar wyrządzenia królowej poważnej krzywdy był całkowicie klarowny. Incydent ten mógł zakończyć się tragedią. Profesjonalizm, umiejętności i odwaga, jakimi wykazali się funkcjonariusze, stając twarzą w twarz z zamaskowanym mężczyzną uzbrojonym w kuszę, były absolutnie wzorowe. Każdego dnia wykonują oni swoje obowiązki z ogromnym poświęceniem, stawiając czoła licznym zagrożeniem" – oznajmił po ogłoszeniu wyroku Dominic Murphy, szef policyjnego Dowództwa Zwalczania Terroryzmu.