Wicemistrzyni świata w ju-jitsu Anna Polok: "Najtrudniejsze są powroty"
Chorzowianka specjalizuje się w walce w parterze, czyli ne-wazie. Największe sukcesy odnosiła w kategorii 70 kg. W Belgii niespodziewanie wystąpi w niższej wadze - do 62 kg.
"Po urodzeniu dwuletniego dziś Szymona potrzebowałam czasu, aby dojść do najwyższej formy. Trzeba znów przyzwyczaić ciało do treningu, zresztą ono musi stopniowo sobie przypominać na czym polega trening ju-jitsu. W 2014 roku efekty były znakomite, bowiem w Paryżu wywalczyłam srebrny medal mistrzostw świata" - przyznała Polok, która przed pierwszą przerwą na macierzyństwo zdobyła też złoto World Games w kolumbijskim Cali - to Igrzyska Sportów Nieolimpijskich.
Na co dzień Polok ćwiczy w AKS Chorzów pod okiem swego męża Macieja, aktualnego mistrza globu i Europy. To jedyne tak utytułowane małżeństwo w tym sporcie.
Pół roku temu na świat przyszedł ich drugi syn Wojciech. Dokładnie sześć miesięcy zostało też do jesiennych MŚ we Wrocławiu.
"Zbliżający się turniej w Belgii będzie dla mnie takim wprowadzeniem na mocniejsze obroty. Chcę być w dobrej dyspozycji po wakacjach podczas mistrzostw Polski, a później postaram się o kolejny sukces już w mistrzostwach świata w nowej kategorii. To będzie dla mnie podwójne wyzwanie, bowiem nie znam rywalek z wagi 62 kg, nigdy z nimi nie rywalizowałam" - dodała.
Wcześniej, startując w kat. 70 kg, Polok ważyła ok. 65 kg. Teraz - jak przyznała - po urodzeniu drugiego dziecka nie miała żadnych problemów ze "zgubieniem" kilogramów, a co więcej waży mniej niż poprzednio.
"Stąd nowa waga i szansa na sprawdzenie się z nową grupą przeciwniczek. Nie będzie łatwo, tym bardziej, że w ju-jitsu nastąpiła wyraźna specjalizacja - jedni startują tylko w fightingu, inni w ne-wazazie. W przeszłości było tak, że ktoś jednego dnia startował w jednej konkurencji, a drugiego - w kolejnej. W moim przypadku zawsze to była walka w parterze" - tłumaczyła.
W piątek do Gandawy małżeństwo Poloków wyrusza z młdoszym z synów. Starszy zostaje na Śląsku z dziadkami.
"Ucieszyłam się na wiadomość, że mistrzostwa globu odbędą się w listopadzie we Wrocławiu. Nie będzie kłopotu z zabraniem chłopaków. Gdzieś daleko poza Polskę nie moglibyśmy wspólnie się udać. W Belgii będziemy we trójkę, ale jestem pewna, że poradzimy sobie i na macie, i z opieką nad dzieckiem" - podsumowała zawodniczka.