Węgry: Terrorysta wśród uchodźców. Policja użyła gazu łzawiącego
W starciach z migrantami na granicy obrażenia odniosło 20 węgierskich policjantów. "Funkcjonariusze ujęli rozpoznanego terrorystę" - dodał doradca Orbana w wywiadzie dla węgierskiej telewizji M1. Nie podał jednak dalszych szczegółów.
Na przejściu między serbskim Horgosz a węgierskim Roeszke na trasie E75 kilkuset uchodźców przedostało się dwukrotnie, w odstępie około dwóch godzin, przez ogrodzeniu z drutu żyletkowego. Według węgierskiej agencji MTI, była to agresywna "mniejsza grupa", która zamierzała przedrzeć się przez policyjny kordon.
Rzecznik rządu Zoltan Kovacs powiedział dziennikarzom na granicy, że był to "uzbrojony tłum nielegalnych imigrantów". Oświadczył, że "ci ludzie używali dzieci jako ludzkich tarczy" - relacjonuje Reuters.
Późnym popołudniem między policją węgierską a uchodźcami ustawili się serbscy policjanci, przywitani przez uchodźców brawami - pisze serbski dziennik "Blic".
Serbski minister ds. polityki społecznej Aleksandar Vulin, który udał się na miejsce wydarzeń koło Horgosz, skrytykował użycie przez Węgrów działka wodnego i gazu łzawiącego na granicy. Uznał, że Węgrzy "nie mieli prawa" stosować takich środków na terytorium Serbii - podała serbska agencja Tanjug. "To jest przekraczanie linii granicznej, a żadne państwo nie ma do tego prawa i dlatego zgłaszam jak najostrzejszy protest" - oświadczył Vulin.
Węgierskie MSZ poinformowało Serbię, że Węgry po zamieszkach zamykają na 30 dni przejście Horgosz-Roeszke. Budapeszt wezwał także Serbię do działań w związku z "atakowaniem" węgierskich policjantów na granicy.
"Grupa bardzo agresywnych migrantów bez przerwy atakuje węgierską policję kamieniami i kawałkami betonu" - wyjaśnił szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. "Ten atak przychodzi z Serbii, z serbskiego terytorium. Dlatego też zdecydowanie proszę mego serbskiego kolegę o wezwanie serbskich władz do bezpośredniego działania przeciwko tej agresywnej grupie migrantów".
Jak podają serbskie media, migranci, którzy spędzili dzień i noc na tzw. ziemi niczyjej, podpalili opony i obrzucali policjantów kamieniami. Jak poinformował Tanjug, interweniująca węgierska policja pobiła też ekipę serbskiej telewizji publicznej RTS, choć jej członkowie informowali, że są dziennikarzami.
Na pokazanym wcześniej w węgierskiej telewizji materiale z przejścia Horgosz–Roeszke widać było kilkudziesięciu funkcjonariuszy i kilka karetek pogotowia, na zdjęciach widoczni są ludzie z załzawionymi oczyma. Według serbskich mediów wśród uchodźców na przejściu w Horgosz jest sporo kobiet i dzieci. Poszkodowani ucierpieli głównie z powodu gazu łzawiącego.
"Policja podejmuje legalne i proporcjonalne środki, aby chronić węgierską granicę państwową i zewnętrzną granicę Unii Europejskiej" - podała węgierska policja w oświadczeniu.
Bakondi zapowiedział, że Węgrzy naprawią i wzmocnią ogrodzenie, by bronić bezpieczeństwa kraju "wszelkimi legalnymi środkami". Kovasc oświadczył z kolei, że policja nie pozwoli żadnym imigrantom przedrzeć się na terytorium Węgier. Podkreślił, że w środę władze serbskie nie współpracowały z Węgrami podczas zamieszek.
Węgry zamknęły główny punkt graniczny wykorzystywany przez imigrantów do przekraczania granicy serbsko-węgierskiej w Roeszke w nocy z poniedziałku na wtorek, a we wtorek z powodu kryzysu migracyjnego ogłosiły stan kryzysowy w dwóch komitatach (województwach) przy granicy z Serbią.
(Happening Now) #Hungary border: police fire tear gas at refugees http://t.co/Rve1LorsqB http://t.co/DFpIpiJwZC
— euronews (@euronews) September 16, 2015