W końcu zgłosił się po nagrodę. Wygrał 76 mln funtów
Dzięki wsparciu mediów oraz poszukiwaniach milionera w całym hrabstwie Lincolnshire, gdzie padła wygrana, gracz w końcu zgłosił się ze szczęśliwym kuponem po sześciu tygodniach od losowania.
Nowym brytyjskim bogaczem jest Andrew Clark - 51-letni pracownik budowlany z Bostonu. Mężczyzna pojawił się dziś rano na konferencji prasowej, podczas której obracał w dłoniach czek na gigantyczną sumę.
Wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: dlaczego 51-latek tak późno zgłosił się po 12. największą wygraną w historii Wielkiej Brytanii? Warto zaznaczyć, że gracze loterii mają 180 dni na odbiór nagrody. Jeśli tego nie zrobią, pieniądze zostają przekazane na cele charytawtywne.
Clark, odnosząc się do tego, że jest "człowiekiem, który prawie stracił 76 milionów funtów", uświadomił sobie, że jest tajemniczym zwycięzcą, gdy pewnego dnia "w końcu poddał się" namowom partnerki i zaczął przedzierać się przez swoje kupony. Okazało się, że szczęśliwy los był ukryty w skrytce jego dostawczego samochodu.
Para, za pieniądze z wygranej, kupiła już m.in. nowy dom i dwa samochody, ale zaznacza, że "najlepszą rzeczą jest to, iż może teraz pomóc całej swojej rodzinie".
"Tegoroczne święta będą spokojne, ale w przyszłym roku to już inna historia. Trisha i ja mamy wizję wynajęcia dużego domku lub hotelu, aby cała rodzina mogła się spotkać i wymienić historie, co zrobiła ze swoją częścią w ciągu ostatnich 12 miesięcy" - śmieje się nowy milioner.