Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Ujawniono akta afery taśmowej w Polsce. Dymisja ministrów i Sikorskiego. Co dalej?

Ujawniono akta afery taśmowej w Polsce. Dymisja ministrów i Sikorskiego. Co dalej?
Cały dokument został upubliczniony przez biznesmena na jednym z portalii społecznościowych. (Fot. @zbigniewstonoga/ Twitter)
Dymisje w rządzie, odejście z funkcji marszałka Sejmu, szefa doradców premiera i koordynatora służb specjalnych - to skutki upublicznienia bez zgody prokuratury akt ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej przekazanych - zgodnie z prawem - prawnikom stron postępowania.
Reklama
Reklama

Decyzje o dymisjach podjęte zostały w związku z ujawnieniem akt; to polityczne konsekwencje sprawy prywatnych rozmów ministrów i polityków PO, które zostały podsłuchane i nagrane w warszawskich restauracjach od lipca 2013 r., a upublicznione latem 2014 roku w mediach.

Prokuratura informuje, że śledztwo w sprawie afery podsłuchowej ma potrwać przynajmniej do września - prokuratorzy wysłali m.in. wniosek o pomoc prawną z USA - chodzi o informacje o danych przechowywanych na amerykańskich serwerach.

Osiem dymisji w rządzie

Z funkcji w rządzie i Sejmie zrezygnowali politycy, którzy pojawiają się w nagranych rozmowach: minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat, minister skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz, z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski. Decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski.

"Rozmawiałam z osobami, które pojawiają się na taśmach. Wspólnie uznaliśmy, że nie możemy czekać" - wyjaśniła Kopacz. Podkreśliła, że z satysfakcją może powiedzieć, że osoby które są "ofiarami tych nielegalnych podsłuchów" wykazały się "szczególną odpowiedzialnością za państwo, a nie przywiązaniem do swoich stanowisk".

Jednocześnie Kopacz, w imieniu PO, przeprosiła wyborców swojej partii. "Wiemy jak wiele trudnych chwil mieli w ostatnim czasie, a może w ciągu ostatniego roku, wyborcy Platformy Obywatelskiej, którzy bardzo często oburzeni, poirytowani, słuchali tych nagrań. Im się należą przeprosiny. I ja dzisiaj w imieniu Platformy Obywatelskiej bardzo serdecznie przepraszam" - oświadczyła premier.

Kim jest Zbigniew S.?

Afera dotyczy prywatnych rozmów ministrów i polityków PO, które zostały podsłuchane i nagrane w warszawskich restauracjach od lipca 2013 r., a upublicznione latem 2014 r. w mediach. We wtorek na jednym z portali społecznościowych na profilach biznesmena Zbigniewa S. i jego gazety opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w tej sprawie, prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga. Zbigniew S. usłyszał prokuratorski zarzut. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Mężczyzna stwierdził, że znalazł dokumenty na chińskim serwerze i po prostu puścił w obieg.  Na stronie internetowej mówi o sobie, że „został zniszczony przez świat wielkiej polityki tylko dlatego, że w niej był, że chciał zrobić coś dla innego człowieka, jednocześnie będąc nieświadomym czyhającego niebezpieczeństwa oraz zorganizowanej przeciwko niemu zasadzki”.

Afera dotyczy prywatnych rozmów ministrów i polityków PO, które zostały podsłuchane i nagrane w warszawskich restauracjach od lipca 2013 r., a upublicznione latem 2014 r. w mediach. (Fot. @zbigniewstonoga/ Twitter)

Zaczęło się rok temu

Sprawa rozpoczęła się publikacją pierwszych nagrań przez "Wprost" w czerwcu 2014 r. Wtedy tygodnik opublikował pierwszy artykuł na podstawie nagrań z nielegalnych podsłuchów w dwóch warszawskich restauracjach. Były to rozmowy z lipca 2013 r. między ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem a prezesem NBP Markiem Belką. Pojawiły się tu wielokrotnie później cytowane słowa Sienkiewicza o tym, ze "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie" i Belki, który ocenił firmę Polskie Inwestycje Rozwojowe jak "ch..., d... i kamieni kupa".

"Wprost" opublikował też wtedy rozmowę z lutego 2014 między byłym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem a byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Ich rozmowa dotyczyła kłopotów żony Nowaka z urzędem skarbowym. Parafianowicz miał mówić, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka.

W kolejnych stenogramach opublikowanych w czerwcu przez "Wprost" upubliczniono rozmowy ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Publikowano też treść nielegalnie nagranych rozmów z lutego 2014 r. byłego rzecznika rządu Pawła Grasia i prezesa PKN Orlen Jacka Krawca, a także innej rozmowy Krawca z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim i wiceministrem skarbu Zdzisławem Gawlikiem oraz wiceministrem środowiska Stanisławem Gawłowskim i Piotrem Wawrzynowiczem.

W marcu 2015 r. podano, że prokuratura otrzymała 11 nielegalnie podsłuchanych rozmów, nie informowała kogo dotyczyły. W maju 2015 r. "Do Rzeczy" opublikował nagranie z nielegalnego podsłuchu rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej, wtedy wicepremier i minister infrastruktury, z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Prokuratura informowała wcześniej, że obie osoby nie złożyły wniosku o ściganie, więc nie badała sprawy. W tej rozmowie padają m.in. cytowane w mediach słowa, że niemożliwe, by ktoś na stanowisku pracował za 6 tys. zł.

Emocje w mediach wzbudzały też drogie alkohole oraz spożywane podczas podsłuchiwanych spotkań dania, jak głośne ośmiorniczki. Zwracano również uwagę na język, którego używały podsłuchiwane najwyższe osoby w państwie.

Zagraniczne media o aferze

"Niespodziewane dymisje w polskim rządzie to podjęta przez premier Ewę Kopacz próba podreperowania notowań PO, która na krótko przed wyborami do parlamentu przeżywa kryzys, spotęgowany niedawną porażką prezydenta Bronisława Komorowskiego" - oceniają zagraniczne media.

Brytyjski dziennik "Financial Times" odnotowuje, że roszady w polskim rządzie są przez wielu postrzegane jako "mocno spóźniona próba rozliczenia przez Kopacz afery taśmowej i desperacka próba powstrzymania spadających notowań jej partii". Dodaje, że utrata popularności przez PO jeszcze przyspieszyła po zwycięstwie w majowych wyborach prezydenckich opozycyjnego kandydata Andrzeja Dudy.

Agencja AP stwierdza, że skandal może nie tylko zmniejszyć szanse PO na wygraną w wyborach na jesieni, ale również zaszkodzić silnej pozycji Polski, "ważnego gracza w Europie Wschodniej i znaczącego głosu w UE", na arenie międzynarodowej.

AP przypomina, że gniew Polaków wzbudziła między innymi tzw. afera taśmowa, która pokazała, że "politycy, lobbyści i ludzie biznesu omawiali polityczne strategie i umowy nad daniem z ośmiorniczek, opłaconym z pieniędzy podatników".

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama