UK: Sieć Nando's zamyka restauracje, bo brakuje jej zapasów
To nie spodobało się klientom, którzy swojemu niezadowoleniu dali upust w mediach społecznościowych. "Brak kurczaka w sieci, która słynie z... kurczaka. Szkoda słów" - skomentował jeden z internautów.
Nando's w odpowiedzi napisał na Twitterze, że "łańcuch dostaw w Wielkiej Brytanii obecnie nieco kuleje". "Tworzy to efekt domina w niektórych naszych restauracjach w Anglii, Szkocji i Walii" - dodano.
Sieć podkreśliła, że sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Dlatego radzi klientom, aby przed wizytą upewnili się, że ich lokalna restauracja jest otwarta.
Nando's, która prowadzi ponad 400 restauracji w całej Wielkiej Brytanii, zapewniła, że niedobory nie dotknęły żadnego z ich punktów sprzedaży w Irlandii Północnej i Republice Irlandii.
Jednocześnie poinformowała, że zamierza pożyczyć część swoich pracowników dostawcom, aby wszystko znowu "wprawić w ruch".
Poważne zakłócenia w łańcuchach dostaw żywności w Wielkiej Brytanii to efekt "pingdemii", przez którą pracownicy byli kierowani na kwarantannę po otrzymaniu powiadomienia (ping) o narażeniu na kontakt z osobą zakażoną.
W zeszłym miesiącu gigant mleczarski Arla musiał ograniczyć dostawy mleka do supermarketów z powodu niedoborów kierowców ciężarówek, przez co w niektórych sklepach zabrakło tego produktu. Problem z dostawami dotknął również m.in. producentów samochodów, przewoźników, restauracje i puby.
Co prawda od poniedziałku osoby w pełni zaszczepione nie muszą już izolować się po kontakcie z chorym na Covid-19, ale skutki "pingdemii" wciąż są odczuwalne.
Czytaj więcej:
UK: Wraz z rosnącą liczbą zakażeń rozszerza się "pingdemia"
"Pingdemia" paraliżuje życie w UK. W sklepach zaczyna brakować produktów
UK: Kluczowi pracownicy sektora żywnościowego zwolnieni z kwarantanny
Branża w UK: Przez "pingdemię" sklepowe półki za 2 tygodnie mogą być puste
Mleczny paraliż w UK. Winny Brexit i "pingdemia"
"Pingdemia" słabnie. Liczba powiadomień z NHS Covid spadła o 43 proc.