UK: Gwałtownie rośnie liczba aktów przemocy w brytyjskich przychodniach

Personel spotyka się z bezprecedensowymi atakami, nadużyciami i agresją ze strony pacjentów, podczas gdy przychodnie mają problemy z radzeniem sobie z "niemożliwym do opanowania poziomem zapotrzebowania" na usługi zdrowotne - zauważa gazeta, przypominając o rosnącym problemie z zatrudnieniem wystarczającej liczby lekarzy rodzinnych.

Okazuje się, że środki bezpieczeństwa, takie jak CCTV, "przyciski paniki" i ekrany w recepcji, są obecnie coraz częściej wprowadzane w gabinetach lekarzy pierwszego kontaktu.

W latach 2021-22 miało miejsce 1 068 przypadków przemocy w ośrodkach zdrowia i gabinetach. Lekarze ostrzegają jednak, że oficjalnie zarejestrowane przestępstwa są tylko "czubkiem znacznie większej góry lodowej", z którą zmaga się personel medyczny.

"To niedopuszczalne, że lekarze pierwszego kontaktu i ich personel obawiają się i są narażeni na znęcanie się werbalne lub fizyczne, gdy pracują w warunkach wyjątkowej presji i starają się jak najlepiej dla pacjentów" – podkreślił dr Chaand Nagpaul, przewodniczący Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego. 

Dodał, że "nie jest niespodzianką", że pacjenci mają problemy z umówieniem wizyt z powodu "braku inwestycji w ten sektor".

W 2015 r. Jeremy Hunt, ówczesny minister zdrowia, obiecał zatrudnić 5 000 więcej lekarzy rodzinnych w ciągu pięciu lat – jednak ostatecznie ich łączna liczba spadła, a nie wzrosła. W swoim manifeście z 2019 roku konserwatyści obiecali zrekrutować 6 000 więcej lekarzy rodzinnych do 2024 roku, ale Sajid Javid, obecny minister zdrowia, przyznał w listopadzie ubiegłego roku, że jest mało prawdopodobne, aby osiągnąć ten cel.

Tymczasem sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Dr Martin Marshall, przewodniczący Royal College of GPs, ostrzegł bowiem, że rosnąca fala przemocy może spowodować odejście wielu pracowników służby zdrowia.

"Zdecydowana większość pacjentów docenia to, że lekarze pierwszego kontaktu i nasze zespoły w całym kraju robią wszystko, co w naszej mocy, pod ogromną presją i traktują nasz personel z szacunkiem. Jednak zwiększony poziom nadużyć, do którego teraz dochodzi w przychodniach, będzie miał znaczący wpływ na zdrowie psychiczne, samopoczucie i morale poszczególnych lekarzy oraz personelu" - ocenił.

Liczba odnotowanych przypadków prześladowania i nękania w przychodniach lekarzy pierwszego kontaktu prawie się potroiła w ciągu ostatnich pięciu lat, z 223 przypadkami w zeszłym roku w porównaniu do 85 w latach 2017-18. Liczba przestępstw porządku publicznego, takich jak groźby, również wzrosła w zeszłym roku o 24% (z 438 do 541).

Richard Van Mellaerts, lekarz pierwszego kontaktu w Kingston upon Thames i dyrektor wykonawczy komitetu lekarzy pierwszego kontaktu BMA, podsumował, że liczby te zgadzają się z doświadczeniami lekarzy na pierwszej linii frontu, w tym z jego własnym. "W mojej praktyce regularnie słyszę groźby skierowane przeciwko personelowi recepcji, w ciągu ostatniego roku kilkakrotnie musieliśmy dzwonić na policję" – wyjaśnił.

"Umyślna przemoc lub nadużycia skierowane przeciwko personelowi NHS, który nadal pracuje niestrudzenie, aby zapewnić opiekę, są niedopuszczalne – wszyscy pracownicy, w tym lekarze pierwszego kontaktu i ich zespoły, zasługują na pracę w bezpiecznym środowisku" - skomentował te dane rzecznik Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej.

Rząd pracuje obecnie nad wprowadzeniem programu redukcji przemocy wobec pracowników służby zdrowia, mającego na celu ich ochronę oraz zapewnienie szybkiego i skutecznego karania przestępców. Służyć ma temu m.in. ustawodawstwo podwajające maksymalną karę za napaść na pracowników służb ratunkowych, w tym tych w NHS.