Tusk: Negocjacje ws. Brexitu "niemożliwe", jeśli będziemy się kłócić
"Te negocjacje są wystarczająco trudne. Jeśli zaczniemy się kłócić jeszcze zanim się one zaczną, staną się niemożliwe" - przekazał na konferencji prasowej po spotkaniu z szefową norweskiego rządu Donald Tusk.
To aluzja do słów brytyjskiej premier Theresy May, która oskarżyła urzędników z Brukseli o groźby pod adresem Wielkiej Brytanii i próbę wpływu na wynik wyborów.
"Stawka jest za wysoka, żebyśmy tracili kontrolę nad naszymi emocjami, ponieważ jest nią codzienne życie i interesy milionów obywateli po obu stronach kanału" - wskazał szef Rady Europejskiej.
Apelował też, by pamiętać, że aby osiągnąć sukces w negocjacjach dotyczących Brexitu, potrzebna jest "dyskrecja, umiar, wzajemny szacunek i maksimum dobrej woli".
Słowa te mogą być odebrane jako krytyka m.in. pod adresem Komisji Europejskiej, która była źródłem przecieku na temat fatalnego przebiegu kolacji szefa KE Jean-Claude'a Junckera z May w Londynie.
W poniedziałkowym wydaniu dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" opisał dotychczas nieznane kulisy spotkania Junckera z May 26 kwietnia, po którym szef KE miał być "do głębi wstrząśnięty" i sceptyczny ws. negocjacji dotyczących warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Juncker poinformował następnego dnia rano Angelę Merkel o przebiegu rozmowy z brytyjską premier. Dodał niemieckiej kanclerz, że May żyje w innej galaktyce i jest "pełna złudzeń".
Pod wpływem tej rozmowy Merkel zmieniła tekst swojego oświadczenia, które wygłosiła wkrótce potem w Bundestagu, podkreślając, że "niektórzy w Wielkiej Brytanii ulegają złudzeniom" ws. przebiegu negocjacji.
Brytyjska premier oskarżyła unijnych przywódców i urzędników o "specjalnie wymierzone" pod adresem Wielkiej Brytanii groźby, które jej zdaniem mogą być próbą wpłynięcia na wynik czerwcowych przedterminowych wyborów parlamentarnych w tym kraju.
Sygnalizując dalsze zaostrzenie relacji pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską, May zaznaczyła, że jej zdaniem "wydarzenia ostatnich kilku dni pokazują, iż niezależnie od naszych życzeń i tego, jak rozsądne może być podejście niektórych europejskich liderów, są w Brukseli tacy, którzy nie chcą, żeby te negocjacje (w sprawie Brexitu - przyp.red.) się powiodły".
Choć słowny spór może wydawać się powierzchowny, w rzeczywistości dotyczy bardzo istotnych kwestii związanych z harmonogramem rokowań. UE wskazuje, że najpierw powinny zostać uzgodnione "zasady rozwodu", w tym kluczowa sprawa rozliczenia finansowego, a dopiero później kwestie przyszłej współpracy z Wielką Brytanią. May chce natomiast rozpocząć natychmiast rozmowy o umowie o wolnym handlu, a o kosztach rozwodu porozmawiać na końcu procesu negocjacji.