Szef Ryanaira ostrzega przed wzrostem cen i opóźnieniami

Podróżujący powinni liczyć się z podwyżkami cen o "jednocyfrową wartość procentową" w szczycie sezonu, ponieważ wraz ze zniesieniem ograniczeń w podróżowaniu w związku z pandemią odradza się ruch turystyczny na europejskich plażach - poinformował O' Leary w programie Today BBC Radio 4.

Dodał, że nadal mogą się utrzymywać opóźnienia na lotniskach takich jak Heathrow i Manchester, wskazując jako przyczynę braki kadrowe. Stwierdził, że lotniska te są "newralgicznymi punktami", gdzie "zostało zwolnionych zbyt wiele osób". Dodał jednak, że ma nadzieję, iż opóźnienia będą zmniejszać się przed rozpoczęciem sezonu letniego.

Niemniej wciąż zachęca się podróżnych do wcześniejszego stawienia się przed odlotem, aby mieć więcej czasu na przejście przez kontrolę bezpieczeństwa, szczególnie w Manchesterze.

Irlandzki przewoźnik poinformował ostatnio o zmniejszeniu swoich rocznych strat z działalności podstawowej i wyraził nadzieję na powrót do "rozsądnej rentowności" w bieżącym roku finansowym. Prezes O'Leary zaznaczył, że podanie prognoz na lata 2022-23 jest "praktycznie niemożliwe" ze względu na wciąż niepewną sytuację na rynku z powodu Covidu i wojny na Ukrainie.

Ryanair ma nadzieję, że w tym roku uda mu się zwiększyć liczbę pasażerów do 165 mln, czyli do rekordowego poziomu 149 mln sprzed pandemii, przy czym w pierwszym kwartale był zmuszony do obniżania cen, aby przy wciąż niepewnej sytuacji zachować ciągłość sprzedaży.

Jednak obecnie zapowiedziano, że ceny biletów wzrosną w ciągu najbliższych kilku miesięcy. W szczycie sezonu letniego mogą przekroczyć ceny sprzed wybuchu pandemii.

Szef Ryanaira zwrócił uwagę na rosnące koszty paliwa w związku wojną na Ukrainie. Ponieważ jedna piąta przewidywanego zapotrzebowania na paliwo nie została zabezpieczona z wyprzedzeniem. "Spowoduje to pewien nieprzewidziany w budżecie wzrost kosztów" – wyjaśnił.