Straż pożarna w Londynie prosi pary o rozwagę w korzystaniu z kajdanek i zabawek

Przedstawiciele London Fire Brigade poinformowali, że odnotowali w ostatnim czasie wzrost incydentów, do których dochodziło podczas miłosnych uniesień. Sprawa stała się na tyle istotna, że opublikowano oficjalny komunikat dla par, w którym prosi się je o większą rozwagę.

Strażacy z Londynu borykają się z podobnymi problemami co roku w Walentynki, ale w tym roku święto zakochanych zbiega się z premierą kolejnej części filmu "50 twarzy Greya", co - zdaniem ekspertów - może przynieść katastrofalne skutki.

Straż pożarna jest wyszkolona, aby radzić sobie z różnego rodzaju incydentami. Tylko od kwietnia ubiegłego roku do dziś musiała podejmować dziesiątki interwencji związanych z utknięciem męskiego członka w jakimś przedmiocie. Liczba wezwań do tego rodzaju przypadków była większa przez ten krótki okres niż przez całe poprzednie 2 lata.

Przez ostatnie lata dwukrotnie wzrosła również liczba przypadków, kiedy skute kajdankami pary wzywały strażaków z prośbą o uwolnienie.

Strażacy mówią wprost o prawdziwej "pladze" tego rodzaju zdarzeń. To właśnie one stały się inspiracją do zapoczątkowanej niedawno przez London Fire Brigade kampanii "Fifty Shades of Red". Jej celem jest zwrócenie uwagi na wstydliwe problemy, do których może dojść podczas miłosnych uniesień.

"Chcę wszystkim przypomnieć, że pod numer 999 należy dzwonić tylko wtedy, kiedy występuje zagrożenie życia. W każdym innym przypadku należy wezwać strażaków, którzy przyjdą z pomocą" - przekazał Dave Brown z London Fire Brigade.

Straż pożarna zwraca też uwagę, że każde takie wezwanie kosztuje podatnika £326, a w ciągu ostatnich trzech lat za tego typu incydenty trzeba było zapłacić £830 tys.