Strach kobiet i lekarzy. Zakaz aborcji już działa
Wyborcza podała, że dr Piotr Kryst, zastępca dyrektora ds. lecznictwa warszawskiego Szpitala Bielańskiego, już w piątek podpisał zalecenie niewykonywania aborcji planowanych.
"Z informacji, które docierają do Federacji (od lat wspiera kobiety, które mają problem z dostępem do legalnej aborcji), wynika, że w takich sytuacji jest więcej. Po decyzji TK z dnia na dzień bez opieki zostało wiele ciężarnych, u których wykryto wady płodu".
"Mają wyniki badań prenatalnych w ręku, ale szpitale nie chcą im nawet otworzyć drzwi" - zauważa Kacpura. "Takie zgłoszenia miała m.in. z Suwałk, Oleśnicy, Kielc i Warszawy" - podał dziennik.
Aborcja w Polsce do 1932 roku była bezwzględnie zabroniona, a od roku 1932, z przerwą w okresie okupacji niemieckiej, od ogólnego zakazu aborcji obowiązywały określone wyjątki. Na podstawie ustawy z 1993 aborcja była dopuszczalna jedynie w trzech przypadkach:
- ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu),
- badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) – ta właśnie przesłanka uznana została za niezgodną z Konstytucją RP orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020,
- zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu (do 12 tygodni od początku ciąży).
Jak donoszą polskie media, obrońcy życia poczętego chcieliby wprowadzić teraz zakaz aborcji w przypadku gwałtu, a potem całkowicie zabronić przerywania ciąży.
Czytaj więcej:
Polska: Aborcja w przypadku upośledzenia płodu niezgodna z konstytucją
"Do heroizmu nie można zmuszać". Siostra Chmielewska o aborcji po wyroku TK
Wyrok ws. aborcji w Polsce. Protesty w całym kraju
Kanada: Demonstracja pod polskim konsulatem w Toronto