Śnieg zasypał Las Vegas. "Nie mamy pługów śnieżnych"
W międzynarodowym porcie lotniczym im. McCarrana biały puch, który tak obficie pojawił się tam po raz pierwszy od dekady, bardzo skomplikował sytuację. Opóźnienia startów sięgały wczoraj ponad dwóch godzin, a ok. 100 lotów trzeba było odwołać. "Nie mamy pługów śnieżnych" - przyznała rzeczniczka tego portu lotniczego Christine Crews.
Opady śniegu naraziły też na trudności kierowców w rejonie Las Vegas. Doszło do wielu kolizji. Na prowadzącej przez przełęcz autostradzie między Las Vegas a Pahrump wprowadzono obowiązek zakładania łańcuchów na koła.
Na niektórych przedmieściach pokrywa śnieżna ma ponad 17 cm. Jeden z mieszkańców zademonstrował to zdjęciem włożonej w śnieg linijki.
Pod słynnym znakiem "Welcome to Las Vegas", witającym przybyszów od 1959 roku, ludzie ulepili bałwana.