Sklepy Iceland rekordowo popularne po tym, jak zablokowano ich reklamę
Produkcja oleju palmowego powoduje powszechne wylesianie Indonezji i Malezji, niszcząc siedliska wielu zagrożonych gatunków, takich jak orangutan. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę sieć Iceland, która w tegorocznej świątecznej kampanii reklamowej postanowiła pochwalić się faktem, że rezygnuje z dodawania oleju palmowego do produktów własnej marki.
W tym celu marka połączyła siły z Greenpeace i wypuściła spot, w którym dziewczynka zastanawia się, czemu mały orangutan rozrabia w jej pokoju; a robi to, bo jego prawdziwy dom został zniszczony przez ludzi.
Reklama nie pojawi się jednak w telewizji jako spot Iceland. Odpowiedzialny za weryfikację kampanii organ Clearcast z nieznanych powodów uznał, że klip jest "zbyt polityczny" - informuje "Metro".
Ta decyzja nie spodobała się nie tylko kierownictwu detalicznego giganta, ale przede wszystkim społeczeństwu. Pod petycją o przywrócenie reklamy na wizję podpisało się już niemal milion osób.
Za wygraną nie dała też sama sieć, która zakazaną reklamę rozesłała do wszystkich swoich klientów. Dodatkowo wysłano dzisiaj na ulice brytyjskiej stolicy wielkiego "orangutana". Małpa zaczepia przechodniów w okolicach katedry św. Pawła i Houses of Parliament, przypominając ludziom o zniszczeniu środowiska spowodowanym produkcją oleju palmowego.
"Sądzimy, że to jest ważna historia, która powinna być opowiedziana. Wiedzieliśmy, że jest ryzyko, że spot nie będzie dopuszczony, ale daliśmy z siebie wszystko" - zaznaczył Richard Walker, syn założyciela Iceland.
Zobaczcie zakazaną reklamę sklepów Iceland: