Samolot nagle stracił wysokość. 50 osób rannych
Spośród rannych osób 13 zostało przewiezionych do szpitala, jedna jest w stanie ciężkim - przekazało nowozelandzkie pogotowie.
Samolot niespodziewanie stracił wysokość po dwóch godzinach od startu. Kiedy gwałtownie runął, nieprzypięci pasami pasażerowie zostali wyrzuceni w powietrze.
Jedna z osób znajdujących się na pokładzie ucinała sobie drzemkę, kiedy obudziło ją szarpnięcie. Otworzyła oczy i zobaczyła sąsiada, który właśnie uderzał plecami w sufit. "Potem zleciał, trafiając głową w fotel. Wszyscy w samolocie krzyczeli. W przejściach leżeli ludzie. Sufit jest cały poobijany" - opowiadał świadek nowozelandzkiemu portalowi The Post.
Pilot twierdził, że "zgasły wszystkie wskaźniki" i stracił możliwość wykonywania jakichkolwiek manewrów.
Samolot powinien po śródlądowaniu w Auckland udać się do Santiago de Chile, jednak nie pozwoliły na to uszkodzenia.
I wlasnie dlatego nie rozpinam pasa podczas calego lotu.
I dobrze im tak! Ludzie nie potrafią spokojnie usiedzieć na miejscu nawet 15 minut! A pasy powinny być zapięte przez cały lot no chyba że trzeba wyjść za potrzebą.
Ciekawe czy to znowu Boeing?
Ja na szczescie latam profesjonalnymi helikopterami tylko. W koncu jestem modelka z USA :) ðºð¸