Real wygrał z Leganes i wrócił na pozycję lidera
Po 23 minutach spotkania w Leganes goście prowadzili już 3:0 i wydawało się, że emocje w tym meczu się skończyły. Do siatki trafili Kolumbijczyk James Rodriguez (15.) i dwukrotnie Alvaro Morata (18. i 23.).
Jednak jeszcze przed przerwą po jednej bramce zdobyli Brazylijczycy Gabriel (32.) i Luciano (35.) i pierwsza połowa skończyła się wynikiem 3:2 dla Realu.
"Królewscy" trafili na 4:2 już trzy minuty po przerwie. Do własnej bramki piłkę posłał Argentyńczyk Martin Mantovani, choć niektóre źródła przypisują to trafienie Moracie.
Real ma 71 punktów i jeden mecz zaległy - z Celtą Vigo. Przed nim jednak trudny tydzień. W sobotę będzie gospodarzem derbów Madrytu z Atletico, a w środę zmierzy się na wyjeździe z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. M.in. dlatego z Leganes nie zagrali Portugalczyk Cristiano Ronaldo, Walijczyk Gareth Bale i Francuz Karim Benzema, a z ławki rezerwowych w końcówce na plac gry wszedł Chorwat Luka Modric.
Barcelona po zwycięstwie nad Sevillą ma 69 punktów. Dwie bramki na Camp Nou zdobył Argentyńczyk Lionel M
Sevilla jest bez zwycięstwa w sześciu ostatnich meczach, w tym w pięciu w ekstraklasie. Słabszą formę Andaluzyjczyków wykorzystało Atletico Madryt, które już w poprzedniej kolejce zepchnęło ich na czwarte miejsce. Stołeczni wygrali we wtorek z Realem Sociedad i mają 61 punktów, o trzy więcej od Sevilli.
"Musimy wrócić na zwycięską ścieżkę. Straciliśmy trzy gole w ciągu ośmiu diabelskich minut. W drugiej połowie mieliśmy więcej szans, ale nie potrafiliśmy zmniejszyć straty. Zasłużyliśmy na coś więcej" - ocenił trener gości Jorge Sampaoli.
Na 23 kwietnia zaplanowany jest za to bezpośredni mecz dwóch najlepszych drużyn Primera Division. Gospodarzem będą "Królewscy".