Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Protesty przeciwko ustawie medialnej w Warszawie. "Chcemy weta!"

Protesty przeciwko ustawie medialnej w Warszawie. "Chcemy weta!"
Według szacunków policji, na ulice Warszawy wyszły wczoraj tysiące mieszkańcow. (Fot. Getty Images)
'Chcemy weta!' - to najczęściej powtarzający się okrzyk podczas wczorajszej manifestacji pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie w obronie wolności słowa. Głos zabrali liderzy wszystkich ugrupowań opozycyjnych, przedstawiciele organizacji społecznych oraz dziennikarze.
Reklama
Reklama

W Warszawie przed Pałacem Prezydenckim odbył się wczoraj protest przeciwko tzw. ustawie medialnej przyjętej pod koniec tygodnia przez Sejm. 

Jako pierwsi głos zabrali przedstawiciele mediów, m.in. Edward Miszczak z Grupy TVN, a także Jarosław Kurski z "Gazety Wyborczej", Jacek Żakowski z "Polityki" i Piotr Pacewicz z "Oko.Press". Miszczak przypomniał, że gdy Discovery kupowało udziały w TVN, wszyscy bardzo się cieszyli. "Ta amerykańskość dzisiaj jest problemem, jest powodem do zamknięcia stacji. Ale to jest mydlenie oczu, to nie chodzi o Amerykę, tylko o wolne media" - podkreślił Miszczak.

Po przedstawicielach mediów głos zabrali przedstawiciele organizacji społecznych, m.in. KOD, Akcji Demokracja, Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, Obywateli RP, Komitetu Świeckości, Protestu z Wykrzyknikiem.

W trzeciej kolejności głos zabrali politycy wszystkich ugrupowań opozycyjnych, którzy zanim wspólnie stanęli na scenie cierpliwie czekali pod sceną, aż wszyscy inni skończą przemawiać.

Polacy domagają się zawetowania kontrowersyjnej ustawy. (Fot. Getty Images)

"Po jednej stronie mamy dziś propagandę za miliardy, z drugiej strony niszczone są wolne media" - przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by "choć raz był ze społeczeństwem obywatelskim" i był przeciw noweli ustawy medialnej.

"Żadne media nie mogą być podporządkowane władzy i to kwestia fundamentalna dla demokracji. Intencją tzw. ustawy medialnej jest likwidacja konkretnej stacji. Na to nie może być zgody, dlatego ta ustawa powinna być zawetowana" - podkreślił z kolei polityk Lewicy Adrian Zandberg.

Wiceprzewodniczący PO Borys Budka zwrócił natomiast uwagę, iż "nie chodzi o obronę jednej stacji, a elementarnych, fundamentalnych zasad". 

"Przed 1989 r. było, jak chce tego Kaczyński. Też była tylko jedna telewizja, też byli ludzie pokroju Kurskiego. Dzisiaj tego chce Kaczyński - chce drugiego PRL-u, bo on nie zna innej rzeczywistości. Jemu się wydaje, że jeżeli wyłączy inne stacje telewizyjne, jeżeli wyłączy internet, ludzie zaczną postrzegać świat tak, jak on go widzi. Ale ten świat Kaczyńskiego się kończy" – wskazał.

W piątek Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja uszczelnia i uściśla obowiązujące od 2004 r. przepisy stanowiące, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

Tak skonstruowana ustawa, uniemożliwiająca amerykańskiemu koncernowi Discovery posiadanie większości udziałów w Grupie TVN, trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy, który może ją podpisać, zawetować lub wysłać do Trybunału Konstytucyjnego. 

Czytaj więcej:

TVN24: W Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 02.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama