Prof. Brian Cox: "Chciałbym wystrzelić Borisa Johnsona w kosmos"

Nowy serial prof. Briana Coxa, zatytułowany "Universe", to opowieść o powstawaniu nauki. Brian Cox wyjaśnia, dlaczego w tej historii nie unika nieznanego, dlaczego postrzega gwiazdy jako bogów i dlaczego chce wystrzelić Borisa Johnsona w kosmos.

Czego widzowie mogą spodziewać się w nowym filmie?

- Jest to w pewnym sensie film kosmologiczny, ponieważ kosmologia dotyczy pochodzenia Wszechświata i jego losów. Pojawiają się w niej pytania o naturę życia we Wszechświecie: jak powszechne jest życie, jak się ono zaczęło?

Ten film jest naukową opowieścią o stworzeniu. Wartość astronomii i kosmologii nie polega na rzeczach, które odkrywamy. Chodzi o to, że stawiają one przed nami wyzwania. Tak więc jesteśmy zmuszeni zaakceptować, że nie jesteśmy centrum Wszechświata, że jesteśmy maleńkim punktem w ogromnym i prawdopodobnie nieskończonym Wszechświecie, który może być wieczny w przyszłości, a może nawet w przeszłości.

Pierwszy odcinek opowiada o gwiazdach i o tym, jak nadają one znaczenie Wszechświatowi.
Wiadomo, że wiek gwiazd jest skończony. Nowe gwiazdy nie powstają w tym samym tempie. Stare gwiazdy umierają, więc będzie kiedyś i ostatnia gwiazda. Serial opowie historię gwiazd od pierwszej do ostatniej.

Wiadomo też, że gwiazdy wytwarzają ciężkie pierwiastki, z których jesteśmy zbudowani. Być może mniej znany jest również fakt, że sposób, w jaki te pierwiastki mogą być łączone w złożone struktury, zależy od gwiazd. Nauka termodynamiki mówi, że nie można nic zrobić bez różnic temperatur. Więc w pewnym sensie żyjemy w gigantycznym silniku parowym napędzanym przez Słońce. Taka jest fizyka tego, co dzieje się tutaj na Ziemi.

W tym sensie zgodnie z dowolną definicją słowa "bóg", gwiazdy są twórcami, tworzą elementy składowe życia. Są one podstawą praktycznie całego życia na Ziemi, poza kilkoma dość egzotycznymi bakteriami głęboko pod ziemią.

W serialu znajdziemy też wyraźne elementy zmuszające widzów do myślenia, a więc nie jest to tylko prezentacja faktów. Biorąc pod uwagę to, co wiemy, co powinniśmy z tą wiedzą zrobić? To jest właściwie intelektualny fundament tego serialu.

Czy gdyby Pan mógł, zarezerwowałby Pan lot w kosmos?

- Bardzo chciałbym zobaczyć Ziemię z kosmosu. I myślę, że to będzie jeden z cennych efektów ubocznych tego nowego wyścigu kosmicznego. Myślę, że im więcej ludzi tego doświadczy, tym bardziej będziemy cenić naszą planetę, naszych bliźnich i naszą cywilizację. Myślę, że jest to możliwe, biorąc pod uwagę reakcje astronautów, którzy tego doświadczyli.

Dlatego uczyniłbym to obowiązkowym dla każdego, kto chce rządzić krajem. Wystrzeliłbym Borisa Johnsona, Joe Bidena... Wystrzeliłbym ich w kosmos. Myślę, że powinni polecieć. Najtańszy jest Virgin Galactic, ile to kosztuje, około 400 lub 500 tys. dolarów? To byłaby dobra inwestycja.

Pojedźcie tam, spójrzcie na planetę, za którą jesteście odpowiedzialni, spójrzcie na nią w kontekście kosmicznym, w kontekście, w którym jest osadzona, a potem wróćcie i podejmujcie decyzje. A ja chętnie zapłaciłbym swój podatek, aby wysłać Borisa Johnsona w kosmos... i bezpiecznie sprowadzić go na Ziemię.

Premiera serialu "Universe" odbędzie się 27 października na BBC Two i platformie iPlayer.