Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Premier Sunak: Atak na Huti miał być jednorazowy, ale nie zawahamy się działać dalej

Premier Sunak: Atak na Huti miał być jednorazowy, ale nie zawahamy się działać dalej
Premier Rishi Sunak podkreślił, że akcja została podjęta "w samoobronie" i była "ograniczona, a nie eskalacyjna". (Fot. Phil Harris - WPA Pool/Getty Images)
Wspólne ataki USA i Wielkiej Brytanii na cele rebeliantów Huti w Jemenie były w założeniu 'ograniczoną, pojedynczą akcją' - wyjaśnił wczoraj brytyjski premier Rishi Sunak, składając w Izbie Gmin sprawozdanie na temat zeszłotygodniowej operacji.
Reklama
Reklama

Sunak odmówił wdawania się w spekulacje, czy Wielka Brytania podejmie dalsze działania w odpowiedzi na doniesienia o kolejnych atakach rebeliantów na statki na Morzu Czerwonym wczoraj, zaznaczył jednak, że "nie zawaha się chronić naszego bezpieczeństwa, naszych ludzi i naszych interesów tam, gdzie będzie to konieczne".

W miniony czwartek wojska brytyjskie i amerykańskie przeprowadziły uderzenia na pozycje Huti, co byłą reakcją na ataki przeprowadzane przez rebeliantów na statki handlowe, przepływające przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. W następnych dniach siły USA ponowiły uderzenia, ale już bez udziału wojsk brytyjskich.

Sunak przekazał posłom, że według "wstępnej oceny" rządu wszystkie 13 planowanych celów zostało zniszczonych, a jak do tej pory nie ma informacji o ofiarach wśród ludności cywilnej. Podkreślił, że "proporcjonalna" akcja została podjęta "w samoobronie" i była "ograniczona, a nie eskalacyjna".

Jego wystąpienie miało miejsce krótko po informacji, że rebelianci przeprowadzili kolejny atak, trafiając pociskiem w należący do amerykańskiego armatora kontenerowiec.

Zapytany, czy w razie potrzeby podejmie dalsze działania wojskowe, Sunak odparł: "Nie będę spekulował na temat przyszłych działań. To miała być ograniczona, pojedyncza akcja i mamy nadzieję, że Huti wycofają się i zakończą swoje destabilizujące ataki. Ale oczywiście nie zawahamy się chronić naszego bezpieczeństwa, naszych ludzi i naszych interesów tam, gdzie będzie to konieczne".

Sunak podkreślił, że brytyjsko-amerykańska operacja była "całkowicie niezwiązana" z konfliktem w Strefie Gazy, lecz była "bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti wymierzone w międzynarodową żeglugę". Zwrócił uwagę, że rebelianci atakują statki z całego świata i "nie powinniśmy dać się nabrać na ich szkodliwą narrację".

Huti - którzy są sojusznikami Iranu - twierdzą, że atakują statki powiązane z Izraelem w proteście przeciwko prowadzonej przez ten kraj wojnie w Strefie Gazy. Ale kilkakrotnie celem ataków były również statki handlowe niezwiązane z Izraelem.

Tymczasem rzecznik jemeńskich rebeliantów Huti zapowiedział wczoraj, że ugrupowanie rozszerzy ataki także na amerykańskie i brytyjskie statki. 

"Statek niekoniecznie musi płynąć do Izraela, żebyśmy brali go na cel, wystarczy, że jest amerykański" – oznajmił rzecznik Huti, Nasraludin Amer w wywiadzie dla katarskiej telewizji Al-Dżazira. "Stany Zjednoczone są o krok od utraty bezpieczeństwa morskiego" - dodał. Brytyjskie i amerykańskie statki stały się "uprawnionymi celami" w wyniku ataków przeprowadzonych przez oba kraje na Jemen w zeszłym tygodniu - uzupełnił Amer.

Czytaj więcej:

USA i UK rozpoczęły atak na rebeliantów Huti w Jemenie

Szef brytyjskiego MSZ: "Jeśli ataki Huti nie ustaną, podejmiemy dalsze działania"

    Komentarze
    Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
    Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
    Dodaj komentarz
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 02.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama