Menu

Prawie milion londyńczyków twierdzi, że nie może pracować w pełnym wymiarze godzin z powodu choroby

Prawie milion londyńczyków twierdzi, że nie może pracować w pełnym wymiarze godzin z powodu choroby
Łącznie 1,8 mln dorosłych londyńczyków twierdzi, że cierpi na długotrwałą chorobę, a ponad połowa z nich ma z tego powodu ograniczoną możliwość podjęcia pracy. (Fot. Getty Images)
Raport opublikowany przez londyński ratusz (City Hall) ujawnił, że w ciągu ostatniej dekady nastąpił 62-proc. wzrost liczby mieszkańców Londynu deklarujących ograniczoną zdolność do pracy z powodu złego stanu zdrowia psychicznego. Zgodnie z raportem GLA Economics, liczba ta wzrosła o prawie 90 000, ze 147 000 w 2014 r. do 236 000 w 2022 r. - donoszą brytyjskie media.

W badaniu stwierdzono, że Londyn "stoi w obliczu długoterminowego wyzwania związanego z chorobami", a 15 procent londyńczyków w wieku produkcyjnym jest ograniczonych pod względem rodzaju lub ilości pracy, którą mogą wykonywać.

Wśród osób w wieku od 16 do 24 lat, prawie pięć procent stwierdziło, że ich praca jest ograniczona ze względu na stan zdrowia psychicznego.

W raporcie stwierdzono, że "może to być związane z wzorcami bierności zawodowej związanej ze zdrowiem od czasu pandemii", chociaż trend ten rozpoczął się jeszcze przed pandemią.

Zauważono, że choroby psychiczne "stały się bardziej rozpowszechnione w londyńskiej populacji w wieku produkcyjnym w ciągu ostatnich kilku lat" i obecnie stanowią najczęstszy rodzaj schorzeń wśród młodych dorosłych.

Według najnowszych danych, obejmujących okres 12 miesięcy do września 2024 r., długotrwała choroba była trzecią co do wielkości przyczyną braku aktywności zawodowej w Londynie, co stanowiło więcej niż co piątą bierną zawodowo osobę, plasując się za studentami (34%) i osobami sprawującymi opiekę nad członkami gospodarstwa domowego (22%).

W ciągu ostatniej dekady odsetek osób biernych zawodowo (z powodu długotrwałej choroby), które twierdzą, że chcą znaleźć pracę, spadł z 30% do 18% w stolicy, przy podobnym trendzie w całym UK.

Łącznie 1,8 mln dorosłych londyńczyków twierdzi, że cierpi na długotrwałą chorobę. Nieco ponad połowa - 920 000 osób - stwierdziła, że ogranicza to rodzaj i/lub wymiar pracy, którą mogą wykonywać. Liczba ta wzrosła z 720 000 takich osób w 2014 roku.

Londyn miał mniejszy odsetek dorosłych osób (29 proc.) niż reszta kraju, które deklarują długotrwałe dolegliwości zdrowotne lub twierdzą, że ogranicza to ilość pracy, którą mogą wykonywać.

Jednak ze względu na wielkość londyńskiej populacji w wieku produkcyjnym, niższe wskaźniki zachorowań nadal przekładają się na "znaczne liczby bezwzględne" - czytamy w raporcie.

"Wysokie odsetki" osób ubiegających się o zasiłek występują w takich gminach jak Tower Hamlets, Southwark, Croydon i Enfield.

Obawy dotyczące wzrostu liczby osób w wieku produkcyjnym długotrwale chorujących po pandemii pojawiły się w całym Zjednoczonym Królestwie.

Zwalczanie bierności zawodowej związanej ze stanem zdrowia ma kluczowe znaczenie dla rządowej polityki "Get Britain Working", której celem jest zwiększenie wskaźnika zatrudnienia w UK z 75,8% do 80% w perspektywie długoterminowej.

Osoby nieaktywne zawodowo to osoby, które nie poszukiwały pracy w ciągu ostatnich czterech tygodni i/lub nie są w stanie rozpocząć pracy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Z kolei długotrwała choroba jest definiowana jako problem zdrowotny trwający 12 miesięcy lub dłużej.

Czytaj więcej:

Badanie: Dodatkowe środki na zdrowie psychiczne pomogłyby Wielkiej Brytanii bardziej niż nowe drogi

"To prawdziwy koszmar". Obecnie 1,5 mln Brytyjczyków nie może znaleźć pracy

Rząd rozważa poważne zmiany w systemie zasiłkowym. Wiele osób może stracić wsparcie finansowe

Wielka Brytania w obliczu kryzysu zatrudnienia wśród młodzieży. Liczba "NEETS" sięga prawie 1 mln

UK ma najniższy od dekady wynik w rankingu nierówności między płciami w miejscu pracy

    Komentarze
    • Li
      6 marca, 18:33

      Ale jakiej pracy? Przecież w UK nie ma pracy, a już zwłaszcza w Londynie i na południu. Ludzi jest więcej niż ofert. A konkurencja jest po prostu ekstremalna. Znajoma w listopadzie zaaplikowała do Aldi, gdzie wymagania to maja jakby nie wiem co to za praca była, a odezwali się do niej kilka dni temu dopiero! Taka treść e-maila: „We've had enormous interest in the role you have applied for, and as a result the position has now been filled”, odpowiedź po 4 miesiącach i ogromna liczba aplikujących. Ten kraj się skończył, naprawdę. Drogo, niebezpiecznie, brak perspektyw, brudno …

    • Manija
      6 marca, 20:37

      ćpanie,chlanie,szczepionki przeciwko covid,do tego obnizony standard życia przez wysokie ceny co wiąże się z brakiem perspektyw na lepsze życie,ktore daje poczucie stabilizacji i bezpieczenstwa.....Na spoleczenstwo 67 milionowe ,nawet kilka procent z osobami z problemami zdrowotnymi to kropla w morzu,ktora nie zawazy na gospodarce.....Poki co to ludzie zapieprzają na krola i podatki...

    • Celestyn76
      7 marca, 00:25

      Ale ściema a te wszystkie problemy wynikają z tzw social mediow i braku kontaktów międzyludzkich takich jak to było kiedyś a każdy powód jest dobry żeby nie łazić do roboty

    • Co za ludzie
      7 marca, 06:45

      Czy ta choroba nazywa się zwyczajnie "lenistwo" ? Pewnie tak, bo cóż innego.

    • Czytelnik anonimowy
      7 marca, 14:35

      Przecież Anglia to jest raj.
      Tak tu piszą.
      A więc o co chodzi tym podrzegaczom anty Angielskim?

    • Olo
      7 marca, 21:09

      @ Co za ludzie
      Napisz mi proszę gdzie teraz jest praca w UK, jaka i ile płatna …

    Dodaj komentarz
    Kurs NBP z dnia 12.05.2025
    GBP 5.0156 złEUR 4.2337 złUSD 3.8011 złCHF 4.5164 zł

    Sport